pierwsze wzmianki o morskim oku pochodzą z 1575 r. przy czym oczywiście mam na myśli górskie morskie oko, a zatem jeziorko o powierzchni 34,93 ha i głębią swoją sięgające nawet do 51,8 m – na polskiej ziemi, a nawet ciut pod nią. tym razemniezawitałem do restauracji w polskich tatrach, lecz raczej do restauracji „morskie oko” na placu szczepańskim.
miejsce to jest idealne, aby poczuć góralski klimat przy skocznej mniej lub bardziej góralskiej muzyce. owszem pewnie znacie więcej knajp z podhalańskim klimatem, ale w krakowie na ich nadmiar raczejniemożecie narzekać.
samo miejsce jest trójpoziomowe- góra, środek i dół – klasyka. na górze w zasadzie macie dwa stoły czteropoziomowe, w środku to samo, natomiast na dole masz dopiero miejsce, gdzie może spokojnie zmieścić się z pięćdziesiątka ceprów, ale tylko czterdziestu goroli. ściany belkowane lub stylizowane na góralską modłę. siedziska to oczywiście ławy – takie jak być powinno, przy jednym stole miejsca dla ośmiu osób. w środku miejsca aż nadto, zatem możecie całą ekipą wparować do morskiego oka, w ogólenietracąc kontaktu z krakowskim smogiem.
na początek mogę polecić ogóreczki, smalec i trochę pieczywa (za 10pln) oraz rosół z makaronem w takiej samej cenie. ostatnio kosztowałem zupy borowikowej w chlebie (15 pln) oraz kwaśnicy góralskiej na żeberku (12pln). borowikowa niezwykle aromatyczna, z kawałkami miękuchnych grzybów i w niezwykle świeżym chlebku. taka rada – warto poczekać, aż chlebek nasiąknie, bo wtedy ładnie nasiąknie i można kącikiem łyżeczki leko sobie podskrobać świeżego chlebka. z kolei kwaśnica taka jak ma być – kwaśna, w to mi graj na . mięsko właściwie podgotowane, bardzo smaczne a do tego żeberko i ziemniaczek. naprawdę dobrze przygotowana zupka. może następnym razem wpadnę na drugie danie.
ceny krakowskie – ciut wyższe niż u konkurencji, ale rzeczywiście miłe otoczenie (w szczególności polecam dolną kondygnację z wodnym młynem w tle – młynem wodnym, lejącym.
obsługa w pełni profesjonalna, zajmują się klientem, troszczą się o wasze potrzeby – może dlatego mają czas, że szef zabronił im korzystania z komórek?niewiem. szybko podają – to ważne.