morskie oko


İçinde "jak" olan yorumlar
4
4.4
malwina
4
7 yıl önce
stare miasto
bardzo smacznie i super obsługa!
trochę turystycznie i przez to trochę drożej. żurek trochę słaby w kwasie i porcja dodatków ( kluski śląskie 7zl) mogła być większa! ale wszystko bylo naprawde po prostujakna podhalu! super!
0
karolina
5
7 yıl önce
stare miasto
ze względu na niepowtarzalny klimat i  góralski styl restauracja na pewno przyciąga mnóstwo turystów ciekawych naszej kultury i jedzenia. rzeczywiście trzeba wcześniej zrobić rezerwację, szczególne w weekendy. można jednak spokojnie posiedzieć przy lampce wina(moim ulubionym jest gruzińskie) i pysznym orzechowcu:)  i miło spędzić wieczór ze znajomymi. biorąc pod uwagę lokalizację, ceny nie są wysokie, a personel życzliwy i uśmiechnięty. na pewno warto tu zajrzeć, aby poczuć sięjak"pod tatrami".
0
pawellas
4
8 yıl önce
stare miasto
pierwsze wzmianki o morskim oku pochodzą z 1575 r. przy czym oczywiście mam na myśli górskie morskie oko, a zatem jeziorko o powierzchni 34,93 ha i głębią swoją sięgające nawet do 51,8 m – na polskiej ziemi, a nawet ciut pod nią. tym razem nie zawitałem do restauracji w polskich tatrach, lecz raczej do restauracji „morskie oko” na placu szczepańskim.

miejsce to jest idealne, aby poczuć góralski klimat przy skocznej mniej lub bardziej góralskiej muzyce. owszem pewnie znacie więcej knajp z podhalańskim klimatem, ale w krakowie na ich nadmiar raczej nie możecie narzekać.

samo miejsce jest trójpoziomowe- góra, środek i dół – klasyka. na górze w zasadzie macie dwa stoły czteropoziomowe, w środku to samo, natomiast na dole masz dopiero miejsce, gdzie może spokojnie zmieścić się z pięćdziesiątka ceprów, ale tylko czterdziestu goroli. ściany belkowane lub stylizowane na góralską modłę. siedziska to oczywiście ławy – takiejakbyć powinno, przy jednym stole miejsca dla ośmiu osób. w środku miejsca aż nadto, zatem możecie całą ekipą wparować do morskiego oka, w ogóle nie tracąc kontaktu z krakowskim smogiem.

na początek mogę polecić ogóreczki, smalec i trochę pieczywa (za 10pln) oraz rosół z makaronem w takiej samej cenie. ostatnio kosztowałem zupy borowikowej w chlebie (15 pln) oraz kwaśnicy góralskiej na żeberku (12pln). borowikowa niezwykle aromatyczna, z kawałkami miękuchnych grzybów i w niezwykle świeżym chlebku. taka rada – warto poczekać, aż chlebek nasiąknie, bo wtedy ładnie nasiąknie i można kącikiem łyżeczki leko sobie podskrobać świeżego chlebka. z kolei kwaśnica takajakma być – kwaśna, w to mi graj na . mięsko właściwie podgotowane, bardzo smaczne a do tego żeberko i ziemniaczek. naprawdę dobrze przygotowana zupka. może następnym razem wpadnę na drugie danie.

ceny krakowskie – ciut wyższe niż u konkurencji, ale rzeczywiście miłe otoczenie (w szczególności polecam dolną kondygnację z wodnym młynem w tle – młynem wodnym, lejącym.

obsługa w pełni profesjonalna, zajmują się klientem, troszczą się o wasze potrzeby – może dlatego mają czas, że szef zabronił im korzystania z komórek? nie wiem. szybko podają – to ważne.
0
bezfarmazonu
4
8 yıl önce
stare miasto
koledzy z holandii, szwajcarii i indii/chin przez pare dni w krk spróbowali już pare specjałów polskiej kuchni, ale ciągle było im mało. morskie oko jest urządzonejakrestauracje zakopiańskie. wielkie ciężkie stoły, ‚babcine’ białe obrusy, kelnerzy ubrani w ludowe stroje oraz często muzyka na żywo w wykonaniu góralskiej ekipy tworzą super klimat.
0
pawelmichalski
5
9 yıl önce
stare miasto
nie spodziewałem się, że w krakowie przy placu szczepańskim jest taka fajna karczma. wystrójjakspod tatr, góralskie ławy, obrazy malowane na szkle z góralską tematyką (na jednym widziałem nawet podpis znanego artysty), a że ostatnimi czasy lubuję się w takich miejscach i do gór mnie ciągnie, z przyjemnością przyjąłem zaproszenie od znajomych. wejście do restauracji wydaje się niepozorne, ale warto zejść na dół do piwnicy, tam jest prawdziwe serce: kominek i muzyka góralska (jak najdzie ochota można również potupać). byliśmy tylko w męskim gronie, więc takie pomysły nie chodziły nam po głowie, chociaż jeden kolega się wyrywał! jedzenie swojskie, dużo i dobrze! zamówiliśmy okazałe golonki (cena przyzwoita) oraz deskę z różnymi mięsiwami (polecam), a do tego piwo. przyjemnie nam się siedziało, więc domówiliśmy jeszcze kociołki góralskie (mięso miękkie, dobrze przyprawione) palce lizać. obsługujący nas kelner był bardzo kulturalny i informował nas na bieżąco o kwocie rachunku. na pewno wrócę tu niebawem!
0
oturum aç
hesap oluştur