manekin

do manekina warto wpaść na naleśnika z kurkami i kurczakiem. jedyną wadą są kolejki, w których się stoi po 20-30 minut, ale naprawdę warto.

naleśniki z manekina są jak najbardziej okej, ale nigdy nie zrozumiem fenomenu kolejek pod tym lokalem. nie jest to coś na tyle specjalnego żeby czekać tam godzinami. mi udało się tam trafić kiedy knajpa nie była zapchana i bez problemu można było znaleźć wolny stolik. niestety na naleśniki trzeba było czekać bardzo długo i mimo, że w smaku bardzo dobre i można się najeść, to jednak całościowo jestem raczej zawiedziona lokalem. po półtorej godziny czekania już nawet nie byłam głodna i było mi całkowicie obojętne jak te naleśniki smakują.

nie rozumiem fenomenu manekina. naleśniki jak naleśniki :) ok, jest wiele opcji, ale szczerze - takie same robię sama w domu. dużo bardziej wolałabym wpaść na coś słodkiego do charlotte

w manekinie byłam dwukrotnie, za każdym razem oczekiwałam w dosyć długiej kolejce, która wychodziła za drzwi lokalu. jestem fanką naleśników obiadowych i w manekinie według mnie są one smaczne. jednakże również nie rozumiem fenomenu tego miejsca i tych gigantycznych kolejek, ponieważ restauracja ta nie wyróżnia się jakimś wybitnym kunsztem.
warto jednak odwiedzić ten lokal.

jedynym minusem tego miejsca może być fakt tego , że trzeba czekać aby w ogóle wejść. naleśniki i nadzienia są naprawde obfite i przemyślane. do niektórych są dodawane, sosy dla odbicia lub pogłębienia smaku.

i have tried the manekin before in poznan and i was quite happy with it, so trying it again in warsaw was only a matter of having the opportunity to pass by it and find it without a big queue at the door. if you have been in this neighborhood before, you know that this is not a frequent situation to occur. 
this last time, we ordered the lasagna crepe and the burrito one. the lasagna was not available, so we opted for meat one with some ingredients present in the lasagna.
what a disappointment. the crepes were too rich, too heavy, too everything. 
maybe it was bad luck this time and i should give it another go but, sincerely, there are so many other places i want to try and others i want to return, i believe i willnot be coming back soon.

o co chodzi z tym miejscem?! każdy z kim rozmawiałam zadaje sobie to samo pytanie. ciężko o manekinie nie mówić z resztą skoro do naleśnikarni która mieści dość sporo osób (zakładam że na pewno grubo ponad 100miejsc siedzacych) układają się kolejki, ogromne! więc jeśli się zastanawiasz, myślisz czy stać i czekać, to powiem: nie ma po co. plus za wystrój wnętrza, bardzo fajny.

po pierwsze pytanie - kiedy w końcu zostanie otwarty drugi punkt przy placu konstytucji?

kolejki bardzo zrażają ale muszę przyznać, czasami stoję... bo warto dla węgierskiego spagetti naleśnikowego i czekoladowych pancakeów z gorącymi malinami.

polecam dla wszystkich pracujących w okolicy, w ciągu dnia jest kilka wolnych miejsc.

naleśniki naleśniki naleśniki ale najpierw kolejka w której trzeba poczekać ok 1 godzinki czasu ^^ raczej nie będę częstym bywalcem tego miejsca

manekin to kultowe miejsce na mapie gastronomicznej warszawy. o wiele bardziej polecam lokal na marszałkowskiej. jeszcze nigdy nie miałem tam żadnego "ale" do jedzenia/standardów obsługi, podczas gdy w lokalu przy pl. konstytucji dostałem zimnego naleśnika, u koleżanki zamiast sera była szynka, a kelnerka była bardzo oschła.

do manekina wybrałam się razem z moimi przyjaciółkami aby sprawdzić na czym polega fenomen tego miejsca. sam lokal jest bardzo ładny. kelnerzy bardzo sympatyczni. fakt, kolejki są długie ale stwierdziłyśmy, że chcemy się przekonać dlaczego wszyscy chcą tu przychodzić.
przyznam, że wybór nie był prosty ponieważ oferta jest bardzo bogata. po dłuższym namyśle i pomocy przemiłego pana kelnera zdecydowałyśmy, że każda z nas zamówi coś innego abyśmy mogły podczas jednej wizyty spróbować kilku dań. w pierwszej kolejności zjadłyśmy pikantną zupę z krewetkami i kolendrą. muszę przyznać, że była bardzo smaczna. kolendra w połączeniu z krewetkami i mleczkiem kokosowym powoduje, że człowiek nabiera apetytu na więcej. następnie zjadłyśmy przepyszny naleśnik z szynką dojrzewającą, mozzarellą i suszonymi pomidorami. odpowiednie połączenie smaków zadowoli nawet tych bardziej wymagających smakoszy. kolejną pozycją był naleśnik ziemniaczany po węgiersku. tego dania nie polecam ponieważ było bardzo mdłe i ciężkie. na koniec wszystkie zdecydowałyśmy się na klasyczny naleśnik na słodko. w naszym wypadku jest to zawsze banan z nutellą bitą śmietaną i sosem malinowym. nikogo nie zdziwi jeżeli stwierdzę, że ten deser pozwolił nam na chwile zapomnieć o reszcie świata. 

miejsce godne polecenia.

niestety nie będę fanką tego miejsca.
przyszłam tu aby sprawdzić samo ciasto jakie mają na naleśniki. zamówiłam pozycję z samym cukrem pudrem. ciasto bardzo gumowate, za dużo mąki i robione na wodzie bez mleka. do tego jak na sprzęt jaki mają do naleśników, są za grube przez co lekko surowe(za wcześnie złożony)
lepiej wyglądają naleśniki wytrawne, ale ogólnie tego fenomenu kompletnie nie rozumiem :)
subiektywnie (jak zwykle z resztą) oceniam bardzo słabo.
ale widać po kolejce przed wejściem, restauracja ma niezłą rotacje.
ach, jednak wspomnę miło o lemoniadzie. orzeźwiająca i z dużą ilością mięty. bomba! :)

jedynym minusem sa długie kolejki ludzi oczekujących na wejscie, a spowodowane jest to przepysznymi nalesnikami na słodko, ostro,pancakes i wiele wiele innych. pyszne i ładnie podane. polecam

byliśmy tam 2-3 lata temu. kultowe miejsce, z długimi kolejkami. było tam ciasno i gwarno. poszliśmy na naleśniki. byłem tam w doborowym towarzystwie (zabrała mnie tam bardzo fajna koleżanka ze szkoły), więc nawet nie zauważyłem jedzenia.

bardzo dobre jedzenie , jednak trochę monotematyczne karta. ceny konkurencyjne jak na warszawę.
obsługa sympatyczna , dobrze obeznana w karcie o profesjonalnym podejściu.
wystrój lokalu na duży plus.
mimo że w lokalu często są kolejki , udało się nam dostać bez problemów.
zdecydowanie polecam !:)