kryształowa


glodomorrr
4
11 yıl önce
śródmieście
restauracja dobra, nie rozumiem aż takiej krytyki. nie mogliśmy się oprzeć wraz z dziewczyną, żeby zajrzeć do kryształowej i jak trochę kasy wpadło, to mimo że słyszałem, że drogo, to poszliśmy.
pierwsze wrażenie to przede wszystkim olbrzymia restauracja, jakiej w kato brak i niebagatelny wystrój, choć moja dziewczyna "znawczyni" trochę by pozmieniała :).
chyba największe wrażenie zrobiła na nas obsługa, która z tak miłym podejściem i luźnym poczuciem humoru sprawiała wrażenie, że poczuliśmy się również fajnie.
poza tym nienarzucający się kelnerzy naprawdę umieli odpowiednio nas wyczuć, dając wrażenie, że nasze dobro jest ważniejsze niż ich pracodawcy, podziw.
ale, że o jedzeniu miałem pisać, więc do rzeczy.
trafiliśmy akurat na pierwszy dzień nowej, tańszej (w rzeczy samej) wkładki z daniami zupełnie innymi niż w karcie dostępnej na internecie (swoją drogą nie wiem, czy może już jest wrzucona).
dania bardzo dobre, szczególnie sałatka ze świeżym szpinakiem, a na danie główne sandacz w sosie chrzanowym, super. już wiem, że musimy wpaść zjeść kolejne potrawy. drogo, to prawda, ale ceny dań podane w całości za wszystko sprawiają wrażenie, że inne restauracje na podobnym poziomie, każąc płacić za dodatki i inne ukryte dodatki, często bywają droższe.
podsumowując, polecamy i nie rozumiemy trochę opinii tak bardzo złośliwych, jak można przeczytać. myślę, że wzięło się to ze zbyt wygórowanych oczekiwań wobec p. gessler, no i oczywiście samego bałaganu podczas otwierania restauracji. uważamy, że warto udać się zjeść i na pewno wybierzemy się jeszcze raz. jedyne niedogodności to dojazd, parking, poza tym warto.
pozdrawiamy, polecamy, przyjdziemy :).
0
igoorek123
2
11 yıl önce
śródmieście
"tanio i smacznie jak u mamy" tego tutaj na pewno nie znajdziesz. byłem z żoną w walentynki, menu narzucone tylko jedno, brak możliwości wyboru innych dań (była tylko możliwość wyboru dania głównego). przystawka sałatka z karczocha ok, krem ok, sorbet ok, ryba karmazyn lekko surowa, niedosmażona, gumowata, deser tragedia, nazywał się nugatowe rozmarzenie (nugatu to tam nie było czuć, ciemny biszkopt oblany masą cukrową w kształcie serca) ledwo go zjadłem. a i woda 0,5 za 7 zł i 10% napiwek wliczony w cenę to naprawdę nienormalne. te całe piękne menu dla dwojga kosztowało 198 zł. więc po doliczeniu wody i napiwku (20,50 zł) wyszło 225,50 zł - masakra! oczywiście wielkość dań dla dzieci do lat 3.
wystrój to rzecz gustu, ale mi przypominał on strych u mojej babci na wsi.
ogólnie nie polecam.
tylko ubikacje polecam :).
0
kwiaciarka
2
11 yıl önce
śródmieście
niewart tej ceny. pani magda musi pilnie przeprowadzić rewolucję w kryształowej. jedzenie - takie sobie, w barze "trzynastka" w bytomiu można zjeść lepsze za 1/4 tej ceny, a do tego porcje są w "trzynastce" normalne, a nie "dziecięce" jak w "kryształowej". żur potrafię ugotować lepszy. oscypek w sałatce twardy i zimny, boczek - grube, tłuste, dość ohydne plastry, wcale nie chrupiące... jedyne dobre w sałatce to sos winegret. kluski - miniaturowe (5 sztuk), robię dużo lepsze. kapusta - nic szczególnego. rolada była dobra, ale nie śląska. niezłe desery - tort szwarcwaldzki był dobry, sernik nieco gorszy, z całą pewnością nie "domowy". pieczywo do "czekadełka" jakieś wymęczone (podobno świeżo pieczone, ale trudno w to uwierzyć), smalec dobry, ale sam pomysł takiego przaśnego jedzenia w "ekskluzywnej" restauracji - chyba chybiony. w sumie - nic nadzwyczajnego, natomiast rachunek mógł przyprawić o rozstrój żołądka, ceny absolutnie nieadekwatne do tego, co było na talerzu. raczej nie będę już jadła w tym miejscu. myślę, że jest to miejsce dla snobów, którzy cierpią na nadmiar gotówki. wnętrze - ciekawe, ale sufit wygląda jak niedomalowany (jakieś szare mazy, smugi - tak chyba miało być, ale wygląda to dziwnie). czyste toalety, wygodne, duże kabiny, ładny wystrój - to podobało mi się najbardziej, polecam korzystanie z toalety w tym miejscu, reszty raczej nie polecam.
0
damroka4
3
11 yıl önce
śródmieście
małe co nieco za wysoką cenę . po raz pierwszy mam problem z oceną i to zarówno jeżeli chodzi o obsługę, jedzenie jak i o wystrój, ale po kolei.
na początku mieliśmy problem z rezerwacją. po prostu restauracja nie miała jeszcze oficjalnej strony internetowej (byliśmy w połowie grudnia) i nie mogliśmy w żaden sposób zdobyć telefonu. rezerwacji musieliśmy dokonać w lokalu (tydzień później pojawiła się oficjalna strona kryształowej - trochę poźno, biorąc pod uwagę termin otwarcia).
we wrocławskiej restauracji przytulne wnętrze, w kato trochę dziwne połączenie śląskich motywów (śląskie czepce nota bene bardzo ciekawe) z "babcinymi koronkami", ale nie można temu lokalowi odmówić specyficznego klimatu (dałabym takie 3,5).
na przystawkę zamówiliśmy pierogi (32 zł za 5 pierogów to duża przesada, każdy z innym nadzieniem, ale bardzo smaczne, najlepszy z kaszanką i cynamonem), bliny z kawiorem (tu bardzo duże rozczarowanie: te małe, cienkie krążki trudno nazwać blinami - za 38 złotych to gruba przesada), pasztet z gęsiny mało wyrazisty. i teraz najlepsze: sałatka z króliczym combrem: dosłownie trzy małe kawałeczki mięsa i tyle samo listków sałaty, pokropione musem morelowym - za "jedyne" 38 zł to już bardzo gruba i droga przesada, z wrażenia trochę mnie zatkało. sztufada z dzika okej, ale mała porcja, gęsia nóżka poniżej oczekiwań (jadłam o wiele lepsze np. w słynnym lokalu złota gęś w siewierzu).
jedyne przed czym mogę chylić czoła to deser, ciasto spoza menu, nie pamiętam już nazwy, ale było tak wyśmienite, że trochę osłodziło nam gorycz cenową i co tu dużo mówić wypełniło w sumie pusty żołądek. nigdy jeszcze nie zapłaciliśmy tak dużo za tak mało (co prawda jesteśmy w europie i standardy chcemy wprowadzać europejskie, ale zarobki polaków do europejskich nie należą, także nie tędy droga).
i jeszcze kilka słów o obsłudze: w sumie nie można kelnerowi nic zarzucić, był miły, pomocny, ale... zapomniał do rosołu podać łyżkę. każdy ma gorszy dzień i był to już późny wieczór, ale w świetle pozostałych opinii to trochę zastanawiające (niedopatrzenie, roztrzepanie, niedbałość?) stąd 3 zamiast 4.
jeżeli jeszcze tam wrócę to raczej na deser i aromatyczną herbatę.
0
polanwik
3
11 yıl önce
śródmieście
kelner nie warty napiwku. wczoraj wybrałam się z koleżanką na ucztę kulinarną. przy stoliku na dwie osoby krzesła stały obok siebie. poprosiłyśmy kelnera o przestawienie tak, żebyśmy siedziały naprzeciwko. odparł, że tak ma być, i są kamery, i że on tego nie zrobi. zdziwiona, przestawiłam krzesło sama. ciekawy początek…

na stole stoi butelka z płynem, kelner postawił dwie lampki, bez słowa. jak się okazało z rachunku, była to woda vivreau! oh my god! o smaku kranówy…
dalej, po przestudiowaniu karty, pytamy, jaka jest porcja pierogów. odpowiedź: no, normalna, 5 pierogów.
no dobrze, jakiej są wielkości. – noo, jak pierogi, średnie. aha, a pasztet, w jakiej postaci, w kawałkach, czy jakoś inaczej podany. – normalnie.
uff! nie polecam zadawania trudnych pytań kelnerowi!!

jedyna uprzejmość – to wielokrotne zapytanie przy zmianie talerzy, czy wszystko w porządku. hmm... a co, miało być inaczej? - niepokoimy się.

na poczęstunek pieczywo i smalec – głodny człowiek czeka na zamówienie, to zje wszystko!

zaznaczam, pasztet z gęsiny był bardzo dobry. trzy małe plastry z trzema kawalątkami gruszek i dwoma kapelusikami grzybków – 20 zł.
pierogi. jedyny pieróg z 5-ciu sztuk, ze szpinakiem i gorgonzolą – wyśmienity! reszta, 4 szt., taka sobie, w tym dwa malutkie, takie same później dostałyśmy… w rosole. ciasto porozrywane, mięska – naparstek.
i te 5 "pierogów" za jedyne 32 zł.

pytamy, czy możemy następnym razem przyjść tylko na pierogi ze szpinakiem, odpowiedź – nie, pierogi są wyliczone. a to pech!

rosół – super, smaczny, ale wciąż z tymiż pierogami jako "kołduny". obiecanej w menu jagnięciny w nich nie wyczułyśmy.

no i deser! torty z bezą przepyszne i baaardzo słodkie. 30 zł za kawałek tortu z migdałami, ale dobre, radzę przyjść tylko na to!

podsumowując – jedzenie mogę śmiało polecić (lecz bez zbytniej przesady).
o wystroju dużo napisane – kwestia gustu, ale mi się podoba, ma swój klimat.
ceny – brrr... za wysokie jak na wielkość porcji.
obsługa - na poziomie średniej knajpy. te 10% za „serwis” - to chyba największa przesada.
z całym szacunkiem, pani magdo, niech pani przywróci uznaniowe napiwki!
0
frenchdog
3
11 yıl önce
śródmieście
cafe "gesslep", czyli obowiązkowy napiwek. najbardziej oczekiwany kulinarny debiut dekady na śląsku... podobno w n.j i n.y, przekazał mi niedawno kolega tam pomieszkujący, obowiązkowe napiwki rzędu 25% nie należą do rzadkości, ale na śląskim rynku nawet 10% obowiązkowy napiwek może być odebrany ze smutną miną. szczególnie jak śledź za osiemnastkę nie zachwyca więcej, jest poniżej przeciętnej, i to dworcowej, tak że strzał w kolano...
z mojej ostatniej wizyty (przed rewolucją) w cafe kryształowa zapamiętałem białe krzesła wyjęte jakby z jakiegoś przedstawienia kantora, wódki w menu ściennym z podaną ściśle gramaturą - samo liternictwo menu ściennego klasyczne wypukłe plastikowo-żółte na czarnej tablicy, przypominające grę planszową master mind rodem z baru mlecznego i ortalionowy czepek lub nawet cały uniform pani "baristki". przy wejściu kojarzę jeszcze jak dziś, grupkę ok. 50- latków jak z prozy nowakowskiego dyskutujących przy "50" żołądkowej zwanej gorzką. ktoś by powiedział: stara dobra kryształowa... dziś jej tradycje przejęła po części knajpka krystynka na kościuszki, tylko w nowoczesnym wydaniu. w pozytywnym sensie.
tyle reminiscencji... jedzenie; zupy ok, dobry smak, ale moja za słona (krupnik), a "mojej" za letnia jak na żur. śledź p o r a ż ka. może nie mam porównania, ale fanem móżdżku na warszawskiej też nie zostanę.
gęś w porządku, smaczne mięso, dobre dodatki. na plus na pewno trzeba zaliczyć wystrój i atmosferę szczególnie sali prawej od wejścia, są w sumie 3 sale.
jeżeli ceny zostaną takie, to zawsze wybiorę suszarnie przy scc albo littlle hanoi czy lacantine.
0
teresita
2
11 yıl önce
śródmieście
rozczarowanie. brak informacji o godzinach otwarcia, numeru telefonu, adresu e-mailowego w czasach, kiedy nawet nieduże knajpki mają takie informację w necie, o menu nie mówiąc (można o nim przeczytać tylko na stronie dziennika zachodniego). obsługa sprawia wrażenie, jakby goście byli tylko złem koniecznym - przynajmniej my trafiliśmy na takich kelnerów. byli zdziwieni, że chcemy stolik, a nie zrobiliśmy rezerwacji - tyle, że jak, skoro nie ma danych do kontaktu, potem kelner, który miał rozejrzeć się za wolnym miejscem zniknął, znaleźliśmy miejsce sami. przy naszym stoliku nie było pełnej zastawy, musieliśmy prosić kelnera (sam nie zauważył braków) i czekać na przyniesienie brakujących sztućców i talerzyka. sami musieliśmy sobie nalać wodę i dwa razy prosić o kartę win. zupy (rosół, żurek) smaczne, ale niewystarczająco podgrzane. rolada twardawa i nie za bardzo śląska - bez musztardy, właściwie powinna się nazywać "a'la śląska", kaczka ok. długi czas oczekiwania - tylko na zupy ok. 30 min. przy małej liczbie gości. smaki i wystrój rzecz gustu, ale takie braki organizacyjne i zimnawe potrawy nie powinny mieć miejsca w żadnym lokalu, a już na pewno nie w takim, który rości sobie prawo do renomy.
0
servus
2
11 yıl önce
śródmieście
przydałaby się kuchenna rewolucja. mieliśmy dwa podejścia do tej restauracji - jedno w porządku, a drugie zepsute przez kelnera. wystrój bardzo elegancki - jednym się spodoba, dla innych będzie przytłaczający. najpierw o obsłudze - za pierwszym razem kelner ok. za drugim razem potraktowani niesympatycznie (może dlatego, że nie mieliśmy rezerwacji?). kelner dwa razy pomylił się w zamówieniu i nie znał składników potraw, przez co jedna z osób nie zjadła przyniesionej przystawki, która miała być jarska, a potem nie dostała dodatku do dania z tego samego powodu. kelner nawet nie przeprosił, a o jakiejś rekompensacie nie można było mówić. jego zachowanie zepsuło całe spotkanie. ot pech, ale obsługę to szkolić by wypadało. co do jedzenia, z zamówionych potraw polecamy kaczkę - jest wyśmienita, genialnie skomponowana, oraz sałatkę z kozim serem. porcje bardzo oszczędne, niejako wymuszające zamówienie całego obiadu. i właśnie sendo sprawy - ceny. dla ślązaka, ba dla człowieka zabójcze. jest wiele dobrych, smacznych i eleganckich restauracji w katowicach za 1/2 ceny. raczej nie do powtórki, może na jakieś ciasto.
0
ireneusz
2
11 yıl önce
śródmieście
tylko wystrój. z wizyty w tym lokalu zapamięta się z pewnością wystrój. typowy dla restauracji rekomendowanych przez panią gessler. dla jednych coś urzekającego, dla drugich kicz. ale do rzeczy. po wejściu do restauracji dostaliśmy dwie karty menu. po przyjściu drugiej pary nikt nie raczył dostarczyć brakujących menu. po 20 minutach zjawił się kelner - nie raczył rozlać wody mineralnej stojącej na stole, więc obsłużyliśmy się sami (ciekawe, czy to nowy standard obsługi w restauracjach firmowanych przez panią gessler). po zamówieniu herbaty nie podano cukru (chyba oszczędzają). co do menu to wygląda ciekawie, ale zdegustowani początkową obsługą zdecydowaliśmy się tylko na jedno danie. podano dość szybko i nie było złe. jednakże początkowe złe wrażenie nie minęło. resumując - przerost formy nad treścią - wygląda tak jakby najważniejszy był wystrój a nie obsługa klienta. na chwilę obecną nie mamy zamiaru wracać do tej restauracji.
0
tygrys01
3
11 yıl önce
śródmieście
robi wrażenie.... wchodząc do lokalu czuć klasę. przepiękny gustowny wystój robi ogromne wrażenie. troszkę chaosu, nie wiadomo gdzie iść w lewo czy w prawo.
brak informacji czy pomocy od strony personelu... ale po chwili znaleźliśmy miejsce. kelner poinformował nas o możliwości zostawienia odzienia w szatni, więc skorzystaliśmy. potem pokierował nas do naszego stolika. dookoła 4 stoliki z gośćmi w tym trzy stoliki już konsumowały. jeden stolik czekał na zamówienie. kolejny kelner natychmiast pojawił się przy nas, podał kartę oraz przyjął zamówienie na napoje. czysty biały wykrochmalony obrus - rewelacja. zamówiliśmy zupę krupnik 14 zł - smaczny choć mała porcja, żurek 18 zł bardzo smaczny porcja w sam raz. rosół z kołdunami 14 zł - średni, lekko kwaśny, mała porcja. na same zupy czekaliśmy 40 minut przy tej ilości osób.
czas na drugie danie, oczywiście zamówiliśmy nasz regionalny zestaw.
rolada, kluski i kapusta czerwona. rolada duża, ale twarda. kosztowała 38 zł. kluski były z dziurką, ale to nie nasze gumikyljzy, sosu nakapane na talerzu. kapusta smakowała jak ze słoika przyprawiona i podgrzana. zawiedliśmy się. chcieliśmy zjeść deser, ale już nie mieliśmy ochoty, choć wyglądały przepysznie. zaliczyliśmy wizytę pierwszą i ostatnią. rachunek duży w porównaniu do innych lokali w których czasem bywam. doliczone 10% dla kelnera. to akurat ok w sytuacji gdy jesteśmy zadowoleni z obsługi. my byliśmy. kucharz na pewno do wymiany.
może pani magda powinna osobiście dbać o smaki.
karta mała, mam nadzieję, że będzie często zmieniana.
ogólnie reasumując można na śląsku zjeść smaczniej i taniej.
zawiedliśmy się, ale nie ma co mówić co można zdziałać magią nazwiska.
0
mroziczek
5
11 yıl önce
śródmieście
magda gessler jak zwykle na poziomie. wiele razy odwiedzałam restauracje magdy gessler w warszawie i kryształowa w katowicach nie zawiodła mnie. menu jest podobne jak w innych (np. aleglorii lub cukierni embassy) lecz powiększone o odrobinę dań śląskich (np. rolady).

zamówiłam przystawkę - bliny z łososiem i kawiorem. porcja była idealna, nie jestem osobą która dużo je, więc były wystarczające. dodatkowo dostaliśmy pieczywo (różne m.in. razowe) ze smalcem, który był bardzo smaczny. bliny (ok. 33 zł) jak dla mnie dość cienkie (wyglądały bardziej jak małe placki), myślę, że powinny być grubsze i bardziej wyrosnąć, ale za to nie były wcale tłuste, co często psuje tego typu dania. duża ilość łososia i kawioru rekompensowała cienkie bliny w zupełności.

na deser zamówiłam moją ulubiona (podawaną w cukierni megdy gessler embassy w warszawie) bezę pavlova (29), która była idealna jak zwykle i bardzo duża. widziałam w menu równie dobry i wytpróbowany przeze mnie tort czekoladowo-truflowy i tort szwardzwald.

wystrój w stylu magdy gessler. sprawia wrażenie przeładowanego, ale jest to tylko pierwsze wrażenie, bo jest urządzony ze smakiem i dobrym gustem. nie jest przeładowany.

obsługa miła i interesuje się gościem. ceny identyczne jak w innych restauracjach mg, więc dość wysokie (szczególnie dania główne). ale moim zdaniem warto od czasu do czasu wydać trochę więcej, aby zasmakować naprawdę dobrego jedzenia w uroczystej atmosferze.
0
coolawy
2
11 yıl önce
śródmieście
sztuka zdzierstw na medialnej podbudowie. rozczarowanie roku! wystrój to esencja kiczu - cepeliada paraśląska. jedzenie: starter to pieczywo (świeże) + smalec (za bardzo mięsny) i twarożek (ujdzie, ale żona robi lepszy - nie taki mdły). na przystawkę wziąłem foie gras (jedyne 84 zł), które podano dziwnie - na przypalonej grzance, której spalenizna przytłumiła szlachetny smak. po tym "występie" darowałem sobie dalsze eksperymenta. żal popiłem piwem - leją tylko pospolite tyskie za 11 zł. z tym, co jadłem kiedyś we francji, wspólna była tylko cena - 104,50 zł za przystawkę + piwo, to poziom cenowy restauracji z gwiazdkami michelina, bo do rachunku doliczono obowiązkową opłatę za serwis - 10%, ale poziom smakowy - żenada, a miało być tak cudownie :(.
0
oturum aç
hesap oluştur