kelner nie warty napiwku. wczoraj wybrałam się z koleżanką na ucztę kulinarną. przy stoliku na dwie osoby krzesła stały obok siebie. poprosiłyśmy kelnera o przestawienie tak, żebyśmy siedziały naprzeciwko. odparł, że tak ma być, i są kamery, i że on tego nie zrobi. zdziwiona, przestawiłam krzesło sama. ciekawy początek…
na stole stoi butelka z płynem, kelner postawił dwie lampki, bez słowa. jak się okazało z rachunku, była to woda vivreau! oh my god! o smaku kranówy…
dalej, po przestudiowaniu karty, pytamy, jaka jest porcja pierogów. odpowiedź: no, normalna, 5 pierogów.
no dobrze, jakiej są wielkości. – noo, jak pierogi, średnie. aha, a pasztet, w jakiej postaci, w kawałkach, czy jakoś inaczej podany. – normalnie.
uff! nie polecam zadawania trudnych pytań kelnerowi!!
jedyna uprzejmość – to wielokrotne zapytanie przy zmianie talerzy, czy wszystko w porządku. hmm... a co, miało być inaczej? - niepokoimy się.
na poczęstunek pieczywo i smalec – głodny człowiek czeka na zamówienie, to zje wszystko!
zaznaczam, pasztet z gęsiny był bardzo dobry. trzy małe plastry z trzema kawalątkami gruszek i dwoma kapelusikami grzybków – 20 zł.
pierogi. jedyny pieróg z 5-ciu sztuk, ze szpinakiem i gorgonzolą – wyśmienity! reszta, 4 szt., taka sobie, w tym dwa malutkie, takie same później dostałyśmy… w rosole. ciasto porozrywane, mięska – naparstek.
i te 5 "pierogów" za jedyne 32 zł.
pytamy, czy możemy następnym razem przyjść tylko na pierogi ze szpinakiem, odpowiedź – nie, pierogi są wyliczone. a to pech!
rosół – super, smaczny, ale wciąż z tymiż pierogami jako "kołduny". obiecanej w menu jagnięciny w nich nie wyczułyśmy.
no i deser! torty z bezą przepyszne i baaardzo słodkie. 30 zł za kawałek tortu z migdałami, ale dobre, radzę przyjść tylko na to!
podsumowując – jedzenie mogę śmiało polecić (lecz bez zbytniej przesady).
o wystroju dużo napisane – kwestia gustu, ale mi się podoba, ma swój klimat.
ceny – brrr... za wysokie jak na wielkość porcji.
obsługa - na poziomie średniej knajpy. te 10% za „serwis” - to chyba największa przesada.
z całym szacunkiem, pani magdo, niech pani przywróci uznaniowe napiwki!