ikea restauracja


İçinde "jak" olan yorumlar
4
3.5
helterskelter
3
2 yıl önce
prądnik biały
ikea ma to do siebie, że do znudzenia wręcz staje się uprzyjemnić ludziom życie. jeśli wręcz nie dziwi nas, że w markecie meblowym mamy poczekalnię dla psów i hostessy z torbami na zakupy, to nie zdziwi nas też, że jest tu restauracja, fast-food i grill (sezonowo).
w restauracji polecam ryby (np. dzwonko z łososia). ufając, że ikea dba o środowisko, to myślę, że można być pewnym, że ryby są lepszej jakości niż w supermarkecie. dodatki są opłacalne, szczególnie warzywa i jest ich duży wybór, a - co ciekawe - możemy mieć także możliwość wzięcia z bufetu np. małych buteleczek z winami (polecam!). nie polecam natomiast herbaty i kawy - bezbarwne w smaku i kolorze. rekompensować to mogą rzadko dostępne na rynku napoje. wszędzie reklamowane są szwedzkie klopsiki, ale nie jest to nic specjalnego, po prostu dobre.
na parterze jest fast-food z ultra tanimi hot-dogami i automatami z napojami gazowanymi, a przed wyjściem grill. na grillu są pyszne rzeczy: wspaniała golonka, miękka, doskonale przygotowana, podana wraz z kapustą na ciepło. znakomite karczki (wreszcie nieprzypalone) i kiełbasa. można dokupić ogórki z beczki, choć w pewnych konfiguracjach są one w zestawach. nie próbowałem tam jeszcze pstrąga, ale na palenisku wyglądał apetycznie. warto napić się lemoniady (przepyszna, nie składająca się z samego cukru). właśnie ta lemoniada i grill podnoszą ocenę jedzenia o co najmniej gwiazdkę.
wystrój takijakmeble w ikea - prosty i schludny, ale jest kilka minusów. restauracja jest przepełniona ludźmi, a zwłaszcza wózkami; bliskość toalety, bawialni dla dzieci i schodów na niższą kondygnację generują tłok i dość duży hałas. kasy nie zawsze są otwarte w wystarczającej ilości. zaś jeśli chodzi o grill, to stoliki są nierzadko brudne od musztardy, resztek kapusty itd. inna sprawa, że to świadczy też nie najlepiej o klientach. także wielkie kosze na śmieci są ustawione prawie przy stolikach. trzeba pamiętać, że jest to na polu, więc obok czuć czasem spaliny, a wiatr też daje popalić.
obsługa w porządku, odpowiada na pytania o jedzenie, doradza, jest uprzejma i konkretna. minus dla kasjerów i sprzątaczy przy grillu, z powodów wcześniej wspomnianych.
polecam na szybki, dobry posiłek po zakupach, a grilla przy wyjściu polecam ogólnie. najlepiej jednak być zmotoryzowanym, bo to koniec miasta i względnie daleko od przystanków komunikacji miejskiej.
0
mr_sarcastic
4
10 yıl önce
prądnik biały
restauracje ikea (sprawdziłem chyba 3 różne) trzymają przyzwoity poziom, zarówno cenowyjaki smakowy. plusy: stałe menu, dla niektórych z początku może być nawet oryginalne, równie stała jakość. klopsiki i szarlotkę z kawą zawsze chętnie wciągnę. cenowo również bardzo przyzwoicie. choć atmosfera masowej jadłodajni to nie jest klimat na randkę, to na rodzinny posiłek po wizycie w "piekle dla mężczyzn na ziemi"jaknajbardziej się nadaje.
0
agoosia
3
11 yıl önce
prądnik biały
jestem w ikei średnio dwa razy w miesiącu. jedzenie omijam szerokim łukiem, choć zdarzy mi się coś przegryźć. niemniej jednak sądzę,że gdyby klienci "restauracji" ikea mieli choć małą świadomość co zajadają z taką ochotą w sobotnie przed lub popołudnie, straciliby zaufanie do marki ikea...
przecież tam większość jedzenia jest z proszku... zupy, sosy, nawet ziemniaki! zwróćcie uwagę na tojakwygląda wasze puree - często zdarzają się zbite, zwarte części, które ostatnio jakaś pani nazwała "warkoczem" - no właśnie to jest ziemniak z formy! zalewa się proszek, miesza i pozostawia do "spuchnięcia". jedzenie jest "smaczne" na swój sposób, bo napchane ulepszaczami w ogromnej ilości.
da się to zjeść, ale pisanie o tym miejscu w kategorii "restauracji" to obelga dla wszystkich może gorszych i lepszych miejsc, ale takich w których ziemniaki się obiera i gotuje, a nie zalewa wrzątkiem...
0
elance
4
12 yıl önce
prądnik biały
tak się składa, że od kilku lat pracuję niedaleko ikei, tak więc kiedy mam już serdecznie dość naszej biurowej stołówki (która niestety jest wyjątkowo niskich lotów), mcdonalda i kfc, które też są w okolicy, czy tez zwyczajnie nie zdążyłam nic wcześniej przygotować w domu, wybieram się właśnie do tego sławetnego salonu meblowego.

jedzenie takiejaki meble, może nie najwyższych lotów, ale całkiem zjadliwe i przez wielu moich znajomych z pracy, chętnie jedzone. moi faworyci to łosoś (nie wiedzieć czemu, kurczak zawsze jest tam suchy do granic możliwości) i nieśmiertelna sałatka z krewetek. do tego obowiązkowo cydr gruszkowy, który na osobie będącej tam pierwszy raz, robi wrażenie puszki z piwem potajemnie pitej w przerwie obiadowej. mina tej osoby - bezcenna.

jeżeli pracuje się w okolicy i nie ma się lepszej alternatywy, raz na jakiś czas, zdecydowanie można się tam wybrać na dobry i tani obiad, ajakma się kartę ikei, to jeszcze dodatkowo kawa gratis.
0
afordos
3
12 yıl önce
prądnik biały
do tej pory, kuchnia ikea była dla mnie zbyt ugłaskana. potrawy o nijakim smaku, może chodziło o to, żeby smakowały większości. zawsze smaczne były klopsiki, ichniejsza brusznica (do zakupu samodzielnie w sklepiku) bardzo dobra. ogólnie, bez ochów i achów, ale w przystępnej cenie i świeże. np.: łosoś gotowany na parze, bez wyrazu, ale sam składnik dobrej jakości, różowe mięsko, nie podjeżdżał aromatami wynikłymi ze złego składowania czy starości.

najlepsze są akcje sezonowe. np.: dni raka. zupa rakowa, rak solo, sałatka rakowa. rak za 2 złote, można go potraktować bardziej w kategorii ciekawostki niż jedzenia, bo mięsa w tymjakna lekarstwo, ale atrakcja jest. plus za poradnik:jakjeść raka. za to zupa rakowa bardzo mi podeszła. więcej w miseczce mięsa raczego, niż w jednym całym raku. polecam :). z tym, że nie ma na to zniżki z karty family.

po nadbudowie piętra w ikei, kącik gastronomiczny wreszcie nie jest przepełniony, można znaleźć dogodne miejsce aby spocząć i spokojnie zjeść. szkoda, że ikea nie zadbała o to, by przykryć czymś blachy falistej, która wieńczy przewiązkę, na którą patrzy się z góry siedząc przy oknach. trochę zgrzyt, bo tu niby piękne aranżacje przestrzeni, projektanci światowi, nowoczesne rozwiązania, tu widok na blachę...
0
beata
4
13 yıl önce
prądnik biały
można tam dobrze i szybko zjeść za bardzo rozsądne pieniądze. są rzeczy, których się nie tykam,jaki te, które chętnie kosztuje przy okazji wizyty w ikea. super dobre i tanie śniadania przyciągają tłumy, w tygodniu można zobaczyć tam przekrój społeczeństwa, które przychodzi tylko po to, by dobrze i tanio zjeść. nie jest to restauracja więc trudno ją w tej kategorii oceniać.
0
krakowianka90
4
13 yıl önce
prądnik biały
do pewnego czasu miałam blisko, to korzystałam nawet kilka razy w tygodniu.
zacznijmy od "bufetu". hot-dogi za 1 zł, (z dodatkami chyba 2,5 zł) plus keczup, musztarda. nieco małe, ale w smaku bardzo dobre, przynajmniej dla mnie. na szybko, gdy czasu brak, dwie bułki z parówką i obiad z głowy. do tego lody włoskie za 1 zł. można też kupić składniki do własnego przygotowania ich dań, takjaktych z restauracji,jaki z bufetu. dobry pomysł, a przy tym tanio.
jeśli chodzi o restaurację, również jestem na tak. codziennie inne danie, dużo dodatków do wyboru. widzimy co jest nakładane na nasz talerz, więc nie musimy się martwić o higienę podania (co jest dla mnie ważne, bo mam świadomość, żejakczasami w knajpie ziemniak spadnie na podłogę, później ląduje na moim talerzu bez względu na wszystko). porcje solidne, spokojnie można wyjść sytym. w kwestiach doprawienia różnie, raz w sam raz, a kiedy indziej brakuje soli, czy pieprzu. ceny bardzo fajne, ok 10 zł za obiad z zupą za 1 zł. napoje w dolewce, widać wpływ kfc czy pizza hut, w sumie też niezły patent, choć kawa z automatu nie zachwyca.
trzeba też wspomnieć o rewelacyjnej szarlotce (czyjakkto woli jabłeczniku). ciasto jadłam kilkakrotnie, nigdy mnie nie zawiodło, nie za słodkie, ale też broń boże nie nijakie, bez smaku. takie akuratjaktrzeba. w zestawie z kawą, za śmieszne pieniądze, ok 3 zł.

jedyny minusjakdla mnie to tłumy, które zawsze są tam obecne, koszyki pełne zakupów na środku przejścia i zbyt bliska odległość "kącika dla dzieci". nie każdy lubi słuchać pisków dzieciarni i krzyków troskliwych rodziców.
0
lemonjelly
3
14 yıl önce
prądnik biały
hmm, studenckiego smaku cd. cóż, zawsze do ikei wybierałam się po to, żeby zaopatrzyć się w niezbędne rzeczy do akademika (czyli szklanki, talerze, kieliszki, bo cóż studentowi do szczęścia potrzeba, aha jeszcze patelnia :)). kiedyś wybrałam się również do restauracji co jest niestety gruba przesadą w nazywaniu tak tego miejsca. klimat raczejjakw studenckiej stołówce: łączone stoliki, dania wydawanejakw stołówce, czyli podchodzi "petent" do gorącej płyty z tacą i zamawia. jeśli chodzi o jakość dań to adekwatne do ceny i porcji na talerzu. można zjeść danie dnia za ok. 10 - 11 zł, plus np. zupa dnia za 1 zł (małe miseczki), "wielka dolewka"jakw kfc czyli za 3,5 pijesz do woli napoje z automatu, a za 3 zł kawę lub herbatę do woli (z kartą ikea family za free :)). jeśli chodzi o dania to są rożne (łosoś, karczek, golonko, pieczony camebert itd.). jakość chyba zależy od tego jaki kucharz akurat urzęduje. z kartą ikea family zniżki też na niektóre dania (na pewno klopsiki). na wiosnę na zewnątrz organizowany jest grill. lokalizacja, no cóż, niezbyt sprzyja temu, aby wybierać się tam specjalnie z jakiś odległych miejsc krakowa, a zwłaszcza teraz gdy rozpoczyna się przebudowa ronda ofiar katynia czyt. rondo pod makro :), to będzie tam istny horrooor komunikacyjny. jeden duży plus: dzięki nim pokochałam gotowane brokuły (niestety ostatnio podawane są zimne i trochę rozgotowane, ale cóż, to masówka już trochę jest). minus: naczynia odnosi klient, ok, ale przedtem były półki, na które odkładało się całą tacę z naczyniami, a teraz w celu usprawnienia i podobno po to, żeby obsługa mogła zająć się lepszą jakością potraw (po ich jakości i temperaturze stwierdzam, że na pewno nie ;( zostały one usunięte i z tacy musimy sami porozdzielać resztki jedzenia, talerze, szklanki, sztućce, tace i papier czy puszki na osobne półki; tworzy to niemiłosierne kolejki wokół miejsca zdawania naczyń, a poza tym jasne, mogę odnieść naczynia, ale żeby usuwać resztki i jw. napisałam to już trochę przesada, jeszcze niech każą nam je myć, to już w ogóle będziejakw domu. ;/ jeszcze gdyby faktycznie jakość dań wzrosła albo ceny spadły dzięki temu zabiegowi to ok, ale niestety nic takiego nie ma miejsca poza zdziwieniem i niezadowoleniem klientów (np. matka z dwójką dzieci przedtem zostawiał dzieci na sekundy żeby odnieść tacę a teraz zabierze jej to dużo czasu czyt. nie będzie miała na oku dzieci, więc prędzej zostawi tacę na stoliku niż zostawi dzieci na tak długo same, czyli nie posprząta w ogóle, a przecież nie o to chyba chodziło. w każdym razie duży minus za to...
0
oturum aç
hesap oluştur