cacao republika


karolina
4
9 yıl önce
stare miasto
przyjemne miejsce, smaczna czekolada. bardzo przyjemne miejsce do posiedzenia przy kawie i cieście.

wnętrze utrzymane jest w stylu angielskiego pubu z przytulnymi siedzonkami w oknach. obsługa sprawna i miła.

zamówiliśmy czekoladę z konfiturą z płatków róż, merengę malinową, latte i ciasto murzynek.

czekolada bardzo smaczna i gęsta, kawa dobra z gęstą pianką. ciasto dobre, podane z kulką lodów, bitą śmietaną i polane czekoladą. merenga orzeźwiająca i bardzo malinowa. :)

podsumowując, miłe miejsce ze smacznymi propozycjami, ale nie rzuca na kolana. jeśli będzie okazja, z przyjemnością.
0
witold
5
9 yıl önce
stare miasto
udany czekoladowy eksperyment. postanowiłem iść na słodkie w okolicach starego rynku. zwabiony dobrym rankingiem na gastronauci.pl zagościłem w lokalu. najpierw kawa latte i tarta malinowa na kruchym spodzie. kawa klasyczna i smaczna. tarta na ciepło w czasie podgrzania nie straciła na kruchości i nie parzyła soczystymi malinami. musiałem się powstrzymać i nie wylizałem talerza. ;) mimo że nie należę do fanów czekolady, zamówiłem porcję z dziką różą. eksperyment uważam za udany - czekolada nie przesłodzona, a dzika róża miło przełamywała jej smak. inne łakocie przetestuję na pewno przy następnej okazji. co do samego lokalu to w piątek przed 13 było bardzo kameralnie.
0
obiektywizm
2
10 yıl önce
stare miasto
jak dla mnie zwykłe nieporozumienie. po przeczytaniu tak wielu pozytywnych opinii postanowiłem wraz z partnerką odwiedzić to miejsce. wybraliśmy się tam około godziny 21.00, niestety wszystkie miejsca w lokalu były zajęte. niestety obsługa nie poinformowała nas o tym, przy wejściu doskonale zdając sobie sprawę z tej sytuacji. co chwilę kolejni goście wchodzili do kawiarni, kierowali się na górę i w połowie schodów zawracali. zdeterminowani dobrymi opiniami, postanowiliśmy poczekać na zwolnienie jakiegoś stolika.
w końcu, miejsce się zwolniło. zajęliśmy miejsca na 1. piętrze lokalu, czekając na obsługę. menu dostaliśmy w dość szybkim czasie.
zamówiliśmy: murzynka oblanego gorącą czekoladą, mrożoną herbatę brzoskwiniową i gorącą herbatę malinową z "całymi owocami w środku dzbanka".
ciasto - bardzo suche, zwyczajnie niesmaczne. jedno z najgorszych, jakie miałem "przyjemność" konsumować. herbata mrożona - ok. herbata malinowa - bardzo kwaśna.
kilka słów o miejscu - mnie osobiście, bardziej przypominało ono "jaskinie rozpusty" niż lokalną kawiarnie. dominujący róż i czerwień.
0
aniazpoznaniatej
4
10 yıl önce
stare miasto
zależy, po co przyszliśmy. uwielbiam i prawdopodobnie już zawsze będę uwielbiała cacao za ich czekolady. nigdzie (a miałam okazję próbować w wielu miejscach w polsce) nie piłam tak delikatnych, rozpływających się w ustach czekolad. bajka w filiżance. jednak podczas mojej ostatniej wizyty, kiedy głód kofeiny wygrał nade mną, zdecydowałam się do popołudniowego spotkania z koleżanką zamówić zwyczajną, codzienną białą kawę. smutne, że w miejscu, gdzie potrafią zaczarować człowieka podawanymi napojami, nie można wypić dobrej białej kawy. może mój błąd i powinnam się rozkoszować tym, co cacao ma najlepsze.
jeszcze jedna rzecz mnie dziś rozczarowała. tarta malinowa, która podana była w towarzystwie pysznych lodów i bitej śmietany, sprawiała wrażenie, jakby była podgrzana w mikrofalówce. jeśli moje przeczucie mnie nie myliło, to przeogromny minus dla lokalu.
0
andzior
4
10 yıl önce
stare miasto
dobry lokal z pewnymi minusami. o wystroju lokalu nie będę się rozpisywać, ponieważ wielu moich poprzedników już to zrobiło. mogę jedynie potwierdzić, że jest przytulnie. nie jest to jakaś wysoka półka stylistyczna, ale jest bardzo dobrze w porównaniu z wieloma innymi lokalami w poznaniu. widać, że nie było to robione wielkim kosztem, a efekt jest ponad przeciętną, gdzie widać, że kupę pieniędzy zainwestowano.

co do cen, to są według mnie całkiem przyzwoite jak za jakość i wielkość deserów.

zamówione:
czekolada z lodami - porcja średniej wielkości, dobra czekolada jak na kawiarnianą i lody przyzwoite - klasyczne waniliowe/śmietankowe, a nie jak mają w zwyczaju w wielu innych knajpach wrzucać, co jest akurat na stanie.

murzynek z czekoladą, lodami i bitą śmietaną - porcja spora, lody jak wyżej, śmietana dość dobra, ale nie powalała na kolana. czuć było, że to nie żadna śnieżka, ale daleko jej było do takiej prawdziwej, jak się ubija w domu ze świeżej śmietany z kubełka. jak dla mnie była zbyt "puchata", przez co szybko traciła formę i rozpływała się nieestetycznie po talerzu. murzynek był ok, ale tęsknić za nim specjalnie nie będę. brakowało mu charakterystycznej, słodkiej, chrupiącej skórki i wilgotnego wnętrza. dość twardawy i suchy, ale dzięki temu, że był polany czekoladą, można było uznać wybór deseru za udany. szkoda, że czekolada nie była na gorąco, tylko letnia. choć pewnie wtedy śmietana jeszcze szybciej by się rozpuściła. ogólnie taki dobry+.

herbata malinowa z prawdziwymi malinami była smaczna, choć malin tam nie było, tylko malina w liczbie pojedynczej. za to prawdziwa. co mi się nie podobało, to fakt, że cukier w kostkach stoi cały czas na stole bez przykrycia i można się tylko zastanawiać, czy przed tobą ktoś przeziębiony nie siedział. w ogóle mało higieniczne to było - kurz, ludzie kładą swoje rzeczy na stoliku, trzeba wziąć pod uwagę, że ktoś mógł wziąć do ręki kostkę i nagle zrezygnować i odłożył, albo dziecko mogłoby się zacząć nim bawić itd. trochę bezmyślnie z ich strony.

a teraz kilka słów o obsłudze i polityce lokalu. w lokalu jest zaledwie kilka stolików, a na kelnerkę czekaliśmy prawie kilkanaście minut. w międzyczasie nie podchodziła do nikogo innego, ani pozbierać naczyń z innego stolika, więc pozostawało czekać, aż się wynurzy ze swojego kącika. samo zamówienie przyszło już szybko.

największym minusem dla mnie było to, że nie mogłam zamówić połowy porcji ciasta, które krojone jest z większej formy. zaznaczyłam, że zapłacę za całość. nie chcąc zjadać sporej porcji (a są naprawdę spore) oraz wyrzucać jedzenia (kiedy ludzie na świecie głodują i jest kryzys jest to niesmaczne, oburzające i niepotrzebne), oczywistością jest dla mnie, że obsługa coś, co jest podzielne (no bo nie kazałam im kroić czegoś w gotowej porcji przecież), może mi podać mniejszy kawałek. zazwyczaj nie mam z tym problemu. odmówiono mi dość asertywnie "nie, nie będziemy tak robić". w konsekwencji zjadłam cały (naprawdę wielki) deser, bo nie będę marnowała jedzenia. nieprzyzwyczajony do takiej ilości cukru i tłuszczu żołądek oczywiście się buntował po takiej bombie kalorycznej.

kolejna sprawa to, niedoglądanie, czy gościom coś jeszcze donieść. naczynia z rozpuszczonymi resztkami deseru, które nie wyglądały zbyt apetycznie, powinny były zostać zabrane ze stolika w ciągu kilku minut po zjedzeniu deseru, a leżały aż do naszego wyjścia. kelnerka w tym czasie podeszła zebrać rzeczy ze stolika obok i nie zabrała części naszych naczyń ani nie dopytała, czy coś jeszcze podać. jest to o tyle ważne, że lokal jest piętrowy, więc w razie jakiejkolwiek chęci zamówienia czegoś jeszcze należy udać się na dolne piętro, by odszukać kelnerkę. nie doczekaliśmy się jej i dopiero wychodząc już z lokalu podeszliśmy do baru, aby zapłacić. najwyraźniej tam wychodzą z założenia, że klient niczego już nie będzie od nich chciał, jak dostanie to, co zamówił na początku. nie jest to raczej obsługa na światowym poziomie, gdzie zazwyczaj podchodzą i pytają, czy mogą zebrać brudne naczynia, jak tylko odłożę sztućce. proponują przy tym coś jeszcze. tutaj tego nie było. obsługa to najsłabsza strona tego lokalu, ale nie jest źle.

choć po tym, co napisałam, zabrzmi abstrakcyjnie poniższe zdanie, to stwierdzam, że jest to i tak jeden z lepszych lokali tego typu w poznaniu. dość czysto, da się zjeść ze smakiem i obsługa okazuje pewne niedociągnięcia, ale nie jest przy tym niemiła. może to już zmęczenie materiału, bo lokal ma już swoje lata. naprawdę niewiele mu brakuje do bycia bardzo dobrym lokalem.
0
olifanto
4
10 yıl önce
stare miasto
idylla słodkości. cacao republika uwiła przytulne gniazdko w kąciku przy starym rynku. aby zajrzeć przez przeszklone drzwi do secesyjnego wnętrza, trzeba najpierw wspiąć się pod górkę prowadzącą w stronę zamku królewskiego przemysła ii, pozostawiając za sobą tłoczną platformę starówki.
nim miałem okazję usiąść wewnątrz i przejrzeć kartę dań, trzykrotnie odbijałem się od wejścia republiki z powodu braku wolnych miejsc. sam ten fakt dobitnie świadczy o jej popularności.
na parterze blichtr i czar wnętrza w starym stylu. kilka miejsc siedzących i bar w kolorze hebanu oświetlany podwieszonymi lampionami, trzyma w swoich przeszklonych gablotkach kruche tarty i kuszące ciasta, a na sobie maszynę, w której przelewa się gęsta czekolada. w głębi schody prowadzące na piętro. tam orient pełną gębą. czerwień i złoto, pufy obite pluszem, niskie stoliki i najbardziej pożądane miejsca przy oknach wychodzących na ulicę zamkową. siadając tam nie można oprzeć się wrażeniu, jakby przycupnęło się na parapecie. wyjątkowo przyjemnie rozmyśla się tu nad filiżanką kawy lub ciastkiem, spoglądając na przechodzących poniżej ludzi. szkoda trochę, że meble przetarte tysiącami stóp i siedzeń straciły już swój dawny blask i powoli proszą się o remont, a nawet wymianę.
próbowałem ich smolistych czekolad. gęstych i powolnie rozpływających się po podniebieniu. piłem także mrożone herbaty, podawane w wysokich pucharkach z lodem i owocami, idealne na gorące dni. z deserów skosztowałem merengi malinowej, czyli mrożonego deseru bezowo-malinowego podawanego na gorącym sosie malinowym oraz z bitą śmietaną. prawdziwa rozkosz i niebo w gębie! w ciastach najbardziej zainteresowało mnie panforte, twarde od bakalii, które pochodzi z italii, a jego receptura sięga podobno xvi wieku. pięknie prezentowało się podane na talerzyku, oblane czekoladą, obsypane rodzynkami i orzechami włoskimi oraz z dwiema różyczkami z bitej śmietany. w smaku intensywne, słodkie, co chwila w cieście natrafiałem na orzechy, które przyjemnie chrupały w zębach.
obsługa jest zapracowana. przyjęcie zamówienia, prośba o rachunek – wszystko trochę trwa, szczególnie jeśli wybrało się miejsce na piętrze. nie jest to jednak żaden problem. czeka się wygodnie w komfortowych warunkach.
nie ma chyba w poznaniu drugiego takiego miejsca, gdzie twoje podniebienie może poczuć się równie dopieszczone. jest pyszna płynna czekolada, zimne napoje, desery lodowe i gorące, ciasta - czego tylko dusza zapragnie. polecam na poprawę humoru, szczególnie w pochmurne jesienne dni.
0
anaaa22
4
10 yıl önce
stare miasto
pysznie i słodko. było zimno i ponuro, więc cacao republika na zamkowej wydało się idealne, żeby osłodzić sobie popołudnie. wybraliśmy się w porze kolacji, z myślą, żeby wypić coś gorącego i zjeść coś słodkiego.
zamówione ciasta (sernik, panforte, ciasto czekoladowe) były przepyszne, ładnie podane, pachnące, wyglądały na świeże. gorące czekolady (jedna korzenna, druga z rumem) również wyśmienite. musy z owocami także smaczne (zamówiłam mus zielony - zapomniano dodać jeden składnik, ale mimo to przyjemna przekąska). nie wypowiem się odnośnie kanapek, panini czy innych wytrawnych przekąsek, ponieważ prócz kawałka smacznej ciabatty nic więcej nie próbowałam.
lubię to miejsce za klimat, ciepło, wystrój (szczególnie na górze) i miłą obsługę. polecam każdemu, kto chce osłodzić sobie kiepski jesienny dzień (i nie tylko - warto zaglądać przez cały rok) :).
0
hankaak
5
10 yıl önce
stare miasto
jednyna taka czekolada w mieście. ogólnie nie przepadam za czekoladami na gorąco bo z reguły okazują się one zwykłym kakao lub kakao z czekoladą. tu jednak faktycznie można napić się prawdziwej czekolady podanej na różne sposoby - nie tylko na słodko. miejsce urokliwe, w sam raz na randkę czy spotkanie w 2-3 osoby, gdyż miejsca tam raczej za dużo nie ma. do góry kanapy też nie sprzyjają długim posiedzeniom.
klimatycznie.
jedyny minus - byłam tam z 3 razy i za każdym razem trafiałam na młodzież - nastolatkowie, która nie bywała cicho, ale z brakiem kultury zachowania nic się nie zrobi :(.
miejsce warte zatrzymania, szczególnie w chłodniejsze dni.
0
szydera
4
10 yıl önce
stare miasto
klasyk. świetne miejsce by wybrać się ze znajomymi albo na randkę. klimatyczny wystrój, czekoladki trochę drogie ale pyszne! duży wybór. czasami trudno znaleźć miejsce bo lokal mały, ale taka już jego uroda.
0
wegus5
4
10 yıl önce
stare miasto
jedyna w swoim rodzaju. chłodny wieczorny spacer... co wybrać ?
cacao republika!
bardzo duża różnorodność czekolad na gorąco, w wytwornych rozmaitych smakach. mnie najbardziej przypadła do gustu czekolada na gorąco z syropem różanym i bitą śmietaną i wcale nie za słodko! idealnie skomponowany napój, nie zrobiony z automatu w proszku w pośpiechu. obiadów nie jadłem-nie oceniam. wystrój dopasowany do nastroju jaki ma stworzyć lokal. wieczorami często jednak przebić się wśród tłumu czekających w kolejce, a o miejscu w środku (w godzinach szczytu) można raczej zapomnieć. dodatkowym atutem jest wysoki standard i możliwość rezerwacji stolika. miła obsługa, czas oczekiwania długi (ale no cóż jak w ruchu starego rynku ) jednak smak i atmosfera sprawia że do cacao republika wrócę przy najbliższej okazji!
0
dzwonek
5
10 yıl önce
stare miasto
świetna knajpka. często tam bywam. bardzo lubię ich ciasta i desery lodowe.
przede wszystkim porcje są duże, czas oczekiwania nigdy nie był bardzo długi.
obsługa jest w porządku.
często niestety wszystkie miejsca są zajęte.
0
cass
4
11 yıl önce
stare miasto
bardzo czekoladowo. świetne desery, wielkie porcje (zwłaszcza w przypadku murzynka). łatwo przesadzić ze słodyczą. warto rezerwować, zwłaszcza w weekendy. fajny wystrój, chociaż wszystko jest uszuszfolone czekoladą ;) (w sensie, wżarte plamy w tapicerce etc.) miła obsługa. co jakiś czas wracam.
0
pinheadka
3
11 yıl önce
stare miasto
fajne miejsce, ale.... bardzo fajne, klimatyczne miejsce, szczególnie na randkę. desery są przepyszne, zwłaszcza tarty. obsługa miła i sprawna. ale jest jedno "ale". czekolady, którą większość chwali, bo chyba nigdy nie piła prawdziwej czekolady. dla mnie to bardziej kakao na mleku lub wodzie. a biała czekolada z malinami przypomina rzadki budyń o śmietankowym posmaku. wielki zawód.
0
moth
3
11 yıl önce
stare miasto
trochę przereklamowana. byłam w cr 3-4 razy, przeważnie pijam czekolady, których wybór w karcie jest naprawdę spory. nigdy nie trafiłam na nic wprost niesmacznego, ale np. pamiętam jak kiedyś rozpoznałam sorbet cytrynowy zielonej budki (każdy, kto jadł ten konkretny, rozpozna - zielony ze skórkami) w jakimś swoim letnim popijadle i przez to nie przychylę się do entuzjazmu poprzednich recenzentów, jeżeli chodzi o stosunek jakość/cena. wiem, że tak blisko rynku tanio być nie może, ale mnie, studentkę, czekolada po 12 zł zniechęca, croissant za chyba 5 zł też.
jednak miejsce jest dość sympatyczne i również ze względu na lokalizację zdarzyło mi się zaprosić gości spoza poznania. wystrój na dole bardzo urokliwy, u góry na pierwszy rzut oka również - póki nie widać, że stoliczki przy oknach często są brudne albo "obdziubane". żeby pokręcić nosem - na dole nie podoba mi się bliskość baru (mam wrażenie, że słychać wszystko, co mówię) na górze bywa strasznie gwarno i może to kwestia przychodzenia w odpowiednich godzinach, ale mam ciarki, jak wspominam drące się dzieci i hałaśliwą młodzież. cena popularności lokalu, ale obcinam za wystrój.
obsługa ok.
0
klapsik
5
11 yıl önce
stare miasto
we dwoje najlepiej!. przyszliśmy tam około 17:00 bez rezerwacji, po chwili oczekiwania dostaliśmy miejsca na 2 piętrze przy oknie. wystrój bardzo nam się spodobał, jest tam klimatycznie. z okna roztaczał się piękny widok na ulicę zamkową. przed wyborem tego stolika polecamy poćwiczyć siadanie po turecku :). kelnerka, która nas obsługiwała, była miła i ładna. zamówiliśmy 2 czekolady z malinami i tartę malinową. wszystko było pyszne :). miejsce jest jak najbardziej godne polecenia i z pewnością odwiedzimy je jeszcze niejeden raz :).
0
oturum aç
hesap oluştur