dobry lokal z pewnymi minusami. o wystroju lokalu nie będę się rozpisywać, ponieważ wielu moich poprzedników już to zrobiło. mogę jedynie potwierdzić, że jest przytulnie. nie jest to jakaś wysoka półka stylistyczna, ale jest bardzo dobrze w porównaniu z wieloma innymi lokalami w poznaniu. widać, że nie było to robione wielkim kosztem, a efekt jest ponad przeciętną, gdzie widać, że kupę pieniędzy zainwestowano.
co do cen, to są według mnie całkiem przyzwoite jak za jakość i wielkość deserów.
zamówione:
czekolada z lodami - porcja średniej wielkości, dobra czekolada jak na kawiarnianą i lody przyzwoite - klasyczne waniliowe/śmietankowe, a nie jak mają w zwyczaju w wielu innych knajpach wrzucać, co jest akurat na stanie.
murzynek z czekoladą, lodami i bitą śmietaną - porcja spora, lody jak wyżej, śmietana dość dobra, ale nie powalała na kolana. czuć było, że to nie żadna śnieżka, ale daleko jej było do takiej prawdziwej, jak się ubija w domu ze świeżej śmietany z kubełka. jak dla mnie była zbyt "puchata", przez co szybko traciła formę i rozpływała się nieestetycznie po talerzu. murzynek był ok, ale tęsknić za nim specjalnie nie będę. brakowało mu charakterystycznej, słodkiej, chrupiącej skórki i wilgotnego wnętrza. dość twardawy i suchy, ale dzięki temu, że był polany czekoladą, można było uznać wybór deseru za udany. szkoda, że czekolada nie była na gorąco, tylko letnia. choć pewnie wtedy śmietana jeszcze szybciej by się rozpuściła. ogólnie taki dobry+.
herbata malinowa z prawdziwymi malinami była smaczna, choć malin tam nie było, tylko malina w liczbie pojedynczej. za to prawdziwa. co mi się nie podobało, to fakt, że cukier w kostkach stoi cały czas na stole bez przykrycia i można się tylko zastanawiać, czy przed tobą ktoś przeziębiony nie siedział. w ogóle mało higieniczne to było - kurz, ludzie kładą swoje rzeczy na stoliku, trzeba wziąć pod uwagę, że ktoś mógł wziąć do ręki kostkę i nagle zrezygnować i odłożył, albo dziecko mogłoby się zacząć nim bawić itd. trochę bezmyślnie z ich strony.
a teraz kilka słów o obsłudze i polityce lokalu. w lokalu jest zaledwie kilka stolików, a na kelnerkę czekaliśmy prawie kilkanaście minut. w międzyczasie nie podchodziła do nikogo innego, ani pozbierać naczyń z innego stolika, więc pozostawało czekać, aż się wynurzy ze swojego kącika. samo zamówienie przyszło już szybko.
największym minusem dla mnie było to, że nie mogłam zamówić połowy porcji ciasta, które krojone jest z większej formy. zaznaczyłam, że zapłacę za całość. nie chcąc zjadać sporej porcji (a są naprawdę spore) oraz wyrzucać jedzenia (kiedy ludzie na świecie głodują i jest kryzys jest to niesmaczne, oburzające i niepotrzebne), oczywistością jest dla mnie, że obsługa coś, co jest podzielne (no bo nie kazałam im kroić czegoś w gotowej porcji przecież), może mi podać mniejszy kawałek. zazwyczaj nie mam z tym problemu. odmówiono mi dość asertywnie "nie, nie będziemy tak robić". w konsekwencji zjadłam cały (naprawdę wielki) deser, bo nie będę marnowała jedzenia. nieprzyzwyczajony do takiej ilości cukru i tłuszczu żołądek oczywiście się buntował po takiej bombie kalorycznej.
kolejna sprawa to, niedoglądanie, czy gościom coś jeszcze donieść. naczynia z rozpuszczonymi resztkami deseru, które nie wyglądały zbyt apetycznie, powinny były zostać zabrane ze stolika w ciągu kilku minut po zjedzeniu deseru, a leżały aż do naszego wyjścia. kelnerka w tym czasie podeszła zebrać rzeczy ze stolika obok i nie zabrała części naszych naczyń ani nie dopytała, czy coś jeszcze podać. jest to o tyle ważne, że lokal jest piętrowy, więc w razie jakiejkolwiek chęci zamówienia czegoś jeszcze należy udać się na dolne piętro, by odszukać kelnerkę. nie doczekaliśmy się jej i dopiero wychodząc już z lokalu podeszliśmy do baru, aby zapłacić. najwyraźniej tam wychodzą z założenia, że klient niczego już nie będzie od nich chciał, jak dostanie to, co zamówił na początku. nie jest to raczej obsługa na światowym poziomie, gdzie zazwyczaj podchodzą i pytają, czy mogą zebrać brudne naczynia, jak tylko odłożę sztućce. proponują przy tym coś jeszcze. tutaj tego nie było. obsługa to najsłabsza strona tego lokalu, ale nie jest źle.
choć po tym, co napisałam, zabrzmi abstrakcyjnie poniższe zdanie, to stwierdzam, że jest to i tak jeden z lepszych lokali tego typu w poznaniu. dość czysto, da się zjeść ze smakiem i obsługa okazuje pewne niedociągnięcia, ale nie jest przy tym niemiła. może to już zmęczenie materiału, bo lokal ma już swoje lata. naprawdę niewiele mu brakuje do bycia bardzo dobrym lokalem.