kultowe miejsce dla przyjezdnych i tubylców. niesamowity wystrój wnętrza, miejsce gdzie zawsze można znaleźć wolny stolik, nawet jak go nie ma i to dla grupy 10-osobowej :) można dowolnie łączyć i rozdzielać stoliki, pożyczać sobie krzesła, w lokalu biegają dzieci i jest naprawdę bardzo miło. nikt nikomu nie wadzi i nie przeszkadza...
piwo obłędne, w ciągu trzech dni pobytu byliśmy tu codziennie i zawsze zamawialiśmy miodowe. inne znaliśmy z wcześniejszych wypraw, ale tym razem to bardziej przypadło nam do gustu. wystarczy dodać, że zdanie "a teraz idziemy do..." zawsze kończyło się "... do spiża" :)
jeden minus to taki, że 8-9 listopada nie było ani jednej kromki chleba ze smalcem. pojawił się dopiero w poniedziałek, ale już nie braliśmy.
nie było problemu z pustymi kuflami na stolikach. bardzo miła pani co chwila podchodziła i zabierała kufle pytając tylko czy podać coś jeszcze. tak samo szybko uzyskiwało się piwo przy barze.
cena 10 zł za kufel piwa tej jakości nie jest wygórowana zważywszy na to, że szklanka fabrycznej lury w rynku kosztuje ok. 7-10 zł.