ciekawe miejsce. kiedyś tu był lokal, w którym można było zamówić super drinki. potem trochę podupadł, teraz całe szczęście w tak fajnym miejscu powstała nowa knajpa.
zacznę od wnętrza.jestto według mnie jedna z najładniejszych restauracji w łodzi. zrobiona w klimacie zimnego loftu. ściany albo pokryte surowym betonem, albo zostawione gołe cegły. sufity w stylu krakowskich piwnic, takie półkola, jakby odwrócone snowboardowe halfpipe'y. oczywiście z cegieł. włączniki świateł z bakelitu, widać wszystkie kable.jestok. na dole widać ogromny piec, w którym wypieka się między innymi pizzę.
obsługa.jestaż za miła. myślałem, że za chwilę ktoś stanie za mną celem zrobienia masażu pleców, podczas gdy druga osoba będzie mi pastowała buty.jestaż za miło, chwilami wręcz sztywno. ale za to od razu dostaliśmy krzesełko dla dzieci, zaproponowano nam kolorowanki.
o jednej rzeczy jednak napisać muszę. otóż na przystawki czekaliśmy półtorej godziny. 90 minut! dwie pary z dwójką malutkich dzieci, poniżej roku każde... zastanawiałem się, czy przypadkiem o nas nie zapomnieli. to właściwie może zdyskwalifikować restaurację, ale ok, niech będzie. każdemu może się zdarzyć.
więc po 90 minutach wjechały na stół przystawki.jestich 6 do wyboru. w cenie od 14 do 42 złotych. najdroższajestdeska serów i wędlin. najtańsze i zdecydowanie najlepsze są bułeczki z anchovis. pieczone na miejscu. są rewelacyjne. właściwie, to mógłbym je jeść codziennie. niezłe są bułeczki z warzywami. za 22 zł można zamówić focaccia z pastami (arabską, serbską i francuską). tojestprzystawka nawet dla dwóch osób.
spośród czterech sałat, najlepsza wydaje się być taka z wołowiną (grillowany antrykot), ale znajdzie się też coś dla wegetarian – z cykorią, gruszką i gorgonzolą. ceny około 20 – 25 złotych.
dalej 4 makarony. po uwadze gastronauty specjalnie zwróciłem uwagę na tagliatelle alla carbonara (22 zł).jestsmaczne, nawet bardzo, ale rzeczywiście – niejestwykonane ściśle według włoskiego tradycyjnego przepisu. rzymscy ortodoksi złapaliby się za głowę. reszta świata zje ze smakiem. niezjadliwajestnatomiast lasagne.jestfatalna i już. szkoda pisać. ciekawe wydają się być gnocchi truflowe. a że kosztują tylko 21 złotych, to myślę, że warto.
ryby i owoce morza. 7 krewetek tygrysich z patelni za 42 złote. czasem nie mogę zrozumieć niektórych cen... 500 gramów małży gotowanych w białym winie i czosnku kosztuje 22 złote. i tojesttym razem pozytywne zaskoczenie. z ryb dorada z pieca i łosoś.
mięsa. stracetti di filetto. polędwica w kawałkach z czarnymi truflami, porto i pomidorami. 36 złotych. bardzo dobrze wydane 36 złotych. najdroższy stek kosztuje 47. trzeba jednak doliczyć na przykład piątaka za gniecionego ziemniaka z oliwkami.jestsuper! ciekawa wariacja na temat ulubionego warzywa polaków. teraz dwa dania wołowo – jagnięce. gurman i pujenta. szuka takich przysmaków człowiek po całym kraju, a tu występują w teoretycznie włoskiej knajpie o nazwie „bawełna”.
przyszedł czas na jedno z moich ulubionych dań. pizza. ojeju,jestdiavola ostra. z salami. rzeczywiście dość ostre, ale da się zjeść. wprawione gardła nawet nie będą popijały. 25 złotych. dobrajestbianka, z prawdziwą mozzarellą, tą z mleka bawolic. najdroższajestquattro fromaggi a 35 złotych. pizzą można się najeść. pizza + przystawka to duży obiad. wybaczam, że placki były trochę zbyt spieczone. do mojej diavoli to nawet trochę pasowało.
a na deser „bawełniany puch” czyli pokruszona beza z musem truskawkowym. pycha!
do picia trochę udziwnionych, rzadziej spotykanych specyfików, jak na przykład fritz – limo wiśnia/jabłko, yerbata – granat, john lemon – rabarbar czy wostok – daktyl/granat. bo zwykład kolajesttoo mainstream. oprócz tego dobra karta alkoholi mocnych, drinków i win. fajnie, że o tym też pomyśleli.
podsumowując kwestię jedzenia. raz lepiej, raz gorzej, innym razem rewelacyjnie. dania z pieca nieco spalone, ale tylko nieco. bułeczki z anchovis były rewelacyjne. pasta z wątróbek super. pizza bianka bardzo smaczna. wszystko dobrze doprawione, z dobrych składników (np. mozzarella buffala). ale z kolei lasagne trochę psuje całość. podoba mi się swego rodzaju połączenie różnych regionów. dominuje kuchnia włoska. ale znajdziemy elementy kuchni bałkańskiej czy francuskiej.
nie do przyjęciajestczas oczekiwania, który wpływa na ocenę obsługi, ale jedzenia oczywiście nie. dobrze traktowane są małe dzieci, chociaż nie zlokalizowałem przewijaka, cojestbardzo ważne.
bawełna to z pewnością ciekawe miejsce. można tu dobrze zjeść i się napić. zdarzają się wpadki. mam jednak nadzieję, że przez najbliższe lata bawełna będzie serwowała swoje specjały. z czystym sumieniem mogę to miejsce polecić. niejestto poziom mistrzowski, ale nie powinniśmy się rozczarować. zwłaszcza w tej cenie. polecam!