zawsze lubiłem zapiekanki.jakbyłem młody i chodziłem jeszcze do szkoły, często zdarzało mi się, wracając z lekcji odwiedzać pobliskie budy i delektować się rozmrażanymi zapiekankami za 3,5 zł obficie polanymi keczupem tortex. czasy się trochę zmieniły, ja trochę dorosłem, stałem się ą ę krytykiem i blogerem kulinarnym i nie wypada mi już jeść takich rzeczy. jednak sympatia do zapiekanek cały czas gdzieś we mnie buzowała. i w końcu znalazła swoje ujście!
zapiexy luxusowe to nowe, lifestylowe spojrzenie na tą tradycyjną, dworcową potrawę. świeże dodatki zamiast posiekanego w kostkę mrożonego pomidora i domowe sosy zamiast keczupu tortex. do tego całkiem przyjemny lokal, miła obsługa i mamy przepis na sukces. ich zapiekanki są absolutnie fenomenalne, świeżutkie, chrupiące i pełne pysznych składników. menu jest dosyć spore, każdy znajdzie coś dla siebie. jest też, dodajmy, dosyć elastyczne, jedne składniki można zastępować innymi bądź też można komponować własne zapiexy. ja zazwyczaj wybierałem zapiexę włoską, jednak ostatnio postanowiłem się skusić na extra mocną (to wszystko z powodu rosnącej we mnie miłości do jalapeno). trochę się obawiałem, że będzie bardzo ostra, jednak wszystkie smaki były tam ładnie zbalansowane. papryczki miło piekły w gardło i były kontrowane przez słodycz cebulki. a to wszystko w towarzystwie smacznego pepperoni.
nie byłbym sobą gdybym nie przyozdobił mojej zapiekanki ogromną ilością sosu bbq i remoulady duńskiej i nie posypał jej ziołami prowansalskimi i słodką papryką. ach, ten zestaw to mokry sen każdego imprezowicza który na już potrzebuje szybkiej i relatywnie taniej szamy.
w zapiexach byłem już wielokrotnie i na pewno jeszcze wielokrotnie będę bo to bardzo dobra alternatywa do innych, sieciowych lokali z szybkim jedzeniem. i już nawet teraz mam ochotę wyskoczyć i wciągnąć jedną!