zaklęty czardasz


klukowtt
4
2 yıl önce
śródmieście
po pierwsze bardzo smacznie i ciekawie podane, po drugie bardzo sympatyczna obsługa i po trzecie w bardzo sympatycznym miejscu niedaleko dworca w katowicach. jedliśmy bardzo smaczna zupę z sandacza i placek po węgiersku z wołowiną, który polecam. tak naprawdę to jest to kilka placków przedzielonych pysznym mięsem. bardzo ciekawy sposób podania. na przystawkę polecam węgierskie wędliny i sery. generalnie bardzo pozytywnie i niedrogo. godne polecenia.
0
damiandoch
3
2 yıl önce
śródmieście
smak jest, brak klimatu, charakteru. zaklęty czardasz dość mocno reklamuję się na śląskim rynku oraz w internecie. skuszony i zainteresowany węgierską kuchnią wybrałem się do tej restauracji, by przekonać się, czy poza dobrym marketingiem to miejsce faktycznie ma coś dobrego do zaoferowania. byłem już tu w sumie ze trzy, cztery razy i za każdym razem jadłem coś innego.

doskonale pamiętam pierwsze wrażenie. po opisie tego miejsca, wyobraziłem sobie olbrzymi lokal gdzie będzie można znaleźć ustronny kąt na spotkanie we dwoje. niestety moje wyobrażenia były zupełnie inne niż rzeczywistość, bo zaraz po wejściu do czardasza nie wiedziałem w którą stronę mam pójść. obsługa co prawda uprzejmie przywitała się ze mną i moją towarzyszką, jednak nie zaproponowała nam żadnego stolika, ani nie spytała np. o rezerwację. rezerwacji nie miałem, ale chciałem stolik, który nie będzie zaraz obok drugiego. w pierwszej sali, a właściwie w salce raczej mało kto chcę zasiadać - tuż na wylocie. druga - to dwu i czteroosobowe stoliki tuż obok siebie. kolejna sala bardziej nadaję się na wesela, stypy, komunię itp. dlatego tą darowaliśmy sobie od razu. gdzie pozostałe sale? tego nie wiem do dziś, ale ponoć są tu jakieś piwnice. mniejsza o to.

dużo dobrego słyszałem o tutejszych zupach, gulaszach. postanowiliśmy jednak zrobić coś odwrotnego i najpierw zamówić danie główne, by potem ewentualnie, gdy nadal będzie miejsce w brzuchu, dopełnić je jakąś zupą. zamówiłem tradycyjny gulasz węgierski z papryką z płonącego kociołka. czas oczekiwania stosunkowo krótki - po kwadransie moje danie oraz to, co zamówiła osoba towarzysząca znalazło się na stole. w między czasie podawane jest "czekadełko". bułki z reguły jem na śniadanie, zatem darowałem sobie i oczekiwałem swojego gulaszu. na pierwszy rzut oka kociołek, choć pełny wydawał się niewielki. i tu faktycznie miałem rację - wydawał się. po wyłożeniu mięsa na talerz, gdzie obok dwóch rodzajów surówek były także galuszki (węgierskie kluseczki) micha była pełna. sam gulasz był bardzo dobry. dobrze doprawiony, mięso soczyste, rozpływało się w ustach. surówki? wolałbym kawałek pomidora i ogórka niż kupę kapusty z selerem i drugą kupę kapusty z marchwią. niezbyt apetycznie to wyglądało, a smakowało tak, jak w taniej stołówce wątpliwej jakości. prawdę mówiąc przypomniało mi się wojsko i sytuacja w której widziałem jak takie specjały powstają. galuszki robione ponoć na miejscu także szału nie zrobiły. myślałem, że to będzie coś flagowego, istna wizytówka tego miejsca z węgierskim charakterem. okazało się, że to zwykłe kluchy, w dodatku średnio udane.

w opisie własnym tej restauracji czytamy, że zatrudniają oni tylko najlepszych kucharzy i kelnerów. o tego pierwszego nie jestem już taki pewien. sama obsługa poprawna, ale ponownie - bez szału. raz byłem obsługiwany przez bardzo młodą dziewczynę, innymi razy przez chłopaka, który widocznie ma największe doświadczenie w pracy w gastronomii - doradził, zaproponował, był zawsze na czas przy moim stoliku. duży plus lokalu to system elektronicznego przywoływania obsługi. jakkolwiek to nie brzmi, sam system sprawdza się wzorowo. pierwsza wizyta kulinarnie wypadła jednak całkiem nieźle zważywszy na dobry gulasz, kilka dobrych pozycji w karcie win i to, że po daniu głównym nie miałem już miejsca na nic więcej. ceny też są przystępne, zatem postanowiłem tu wrócić.
przy kolejnej wizycie w katowicach znów zawitałem do czardasza. tym razem z kolegą. drugi raz obyło się bez przystawki (nie licząc kilku drinków przed posiłkiem), więc od razu złożyliśmy zamówienie. tym razem z mojej strony padło na gicz cielęcą. towarzysz zamówił tournedos z polędwicy wołowej. moja gicz podana była w głębokim, gorącym naczyniu i wyglądała naprawdę smakowicie. myślę, że zdanie to podzielą głównie panowie. po raz drugi dostałem mięso takie jak lubię - doprawione, idealnie wypieczone. jako danie jednogarnkowe - w jednym naczyniu mamy wszystko. sos wyśmienicie komponował się z mięsem oraz z zapiekanymi ziemniakami. ostrości dodawały papryczki oraz ziarenka pieprzu. jako iż uwielbiam pikantne dania, lekko doprawiłem całość, choć uważam że danie samo w sobie jest już bardzo dobrze skomponowane. rzadko to robię, tym bardziej jak jestem na spotkaniu z kolegą, ale tym zamówiłem także deser. zamówiłem polecany przez kelnera puszysty sernik imbirowo-gruszkowy. cudowny był. po całkiem udanej kolacji pojawiła się refleksja, czy to miejsce ma w sobie coś oryginalnego, coś co przyciąga i sprawia, że miło się tu siedzi i nie ma ochoty wychodzić. zarówna ja sam, jak i towarzyszka z pierwszego spotkania, kolega z drugiego oraz osoby towarzyszące z dwóch następnych wizyt w tym lokalu, zgodnie uznaliśmy, że ten lokal nie ma w sobie nic, co mogło by skłonić do ponownej wizyty. może to i surowa ocena, szczególnie zwracając uwagę na to, że w końcu można w czardaszu dobrze i smacznie zjeść, zostawiając jedynie na talerzu wariacje kucharza na temat surówek i innych mało udanych dodatków. jednak restauracja to także klimat, charakter, miejsce które ma swoje życie. węgry to ciekawy kraj, kultura, kuchnia. tego ostatniego jeszcze jakiś ułamek uświadczymy w zaklętym czardaszu, natomiast z tym klimatem i ogólnym dobry samopoczuciem w tym miejscu jest już zdecydowanie gorzej. nie wiem dokładnie co, ale coś w tym miejscu sprawia, że nie czuję się tutaj swobodnie.

zresztą przekonajcie się sami - głodni na pewno nie wyjdziecie.
0
miauczyński
3
2 yıl önce
śródmieście
restauracja bardzo ładna, potrawy dobre (ale nie oszałamiająco przepyszne), podane poprawnie, obsluga przemiła. niestety moim zdaniem brakuje w restauracji klimatu. myśle ze mimo zadowolenia z posiłku, nie widzę powodow zeby odwiedzać restaurację ponownie - w celach rekreacyjnych. jak będę głodny to może :)

podsumowując...

ceny: nie jest źle
lokal: może być, ale bez żadnego szczególnego klimatu
obsługa: miła, duży plus
organizacja ruchu w lokalu: dobra (system powiadomień na stoliku) ale za mało kelnerów na 3 piętra...
jedzenie: może być ale nie poczułem się jak na węgrzech... a zdarzało się
0
marszka
5
2 yıl önce
śródmieście
czardasza odwiedziłam dwukrotnie, w dość długim odstępie czasowym. bez oporów przyznaję, że jakość serwowanego jedzenia przez ten czas się nie popsuła - gulasz po debreczyńsku z galuszkami i tym razem dotarł na stół gorący, dobrze doprawiony, z uczciwą ilością mięsa, w kociołku z chochlą do samodzielnego nalewania. miłym zaskoczeniem było zaserwowanie czekadełka w postaci małych bułek zapieczonych z farszem, podanych z ostrym, ale bardzo smacznym sosem - wydaje się, że własnej roboty.  do obsługi również nie mam zastrzeżeń - zarówno podczas poprzedniej, jak i ostatniej wizyty, trafiłam na sympatycznych, fachowych kelnerów. popracować można by za to nad kartą dań - przydałyby się choćby krótkie opisy potraw, które ułatwiłyby wybór klientom niezorientowanym w kuchni węgierskiej.
0
marcysia
5
6 yıl önce
śródmieście
restauracja ,,zaklęty czardasz"-goście i my jako rodzice vanesski byliśmy zachwyceni organizacją,podaniem obiadu ,przekonsek itd., obsługa pierwsza klasa . polecam na każdą okoliczność spisali się na 6+ . dziękuje rodzice i vanesska :)
0
alexander
1
6 yıl önce
śródmieście
kolacja w ciemności - w menu wegetariańskim otrzymałem łososia (mimo, że było także do wyboru menu rybne). po zapytaniu na końcu o to kelnera odpowiedział, że to nie jest mięso... brak słów.
0
kamil
5
7 yıl önce
śródmieście
słowem wstępu uprzedzę, że znawca kuchni węgierskiej ze mnie żaden. natomiast co do pobytu tutaj - dotarcie tutaj było głównie możliwe za pomocą nawigacji samochodowej - bez tego bym chyba przepadł. zaparkowałem na uliczce obok (płatna, ale byłem zbyt głodny by błądzić i szukać darmowego miejsca). zamówiłem zupę wegierską oraz gulasz szegedynski. zupka dobra, troche gulaszo-podobna w smaku, z wyrazna nuta fasoli. gulasz dobry, mięso kruchutkie, sos z wyraźną nutą papryki - nie ma sie do czego przyczepić. obsługa była mila i w przeciwienstwie do niektórych knajp w katowicach - nie pogania mnie nachalnie. z pewnością odwiedzę to miejsce ponownie będąc w okolicy.
0
klandka
2
9 yıl önce
śródmieście
wystrój lokalu nie robi wrażenia. obiad niedzielny 16.11.2014: czekaliśmy 40 minut i dopiero po wyraźnej interwencji podano zamówione dania.
właściwie chciałem zjeść gęś bo listopad i trafiłem tutaj z rodziną.
zupa rybna z mintaja z silnie przeważającą nutą pomidorową.
pierś z gęsi nawet ładnie podana z dodatkami, ale twardawa.
polędwiczki wieprzowe zawijane w boczku dość dobre i miękkie, podane na niedoprawionej zapiekance ziemniaczanej.
cielęcina faszerowana węgierskim salami zbyt sucha podana z purée ziemniaczanym również niedoprawionym.
bardzo dobry wybór węgierskich win, których nie próbowałem, ale znam je i poleciłbym; ciekawy jestem jak schłodzone są podawane zwłaszcza białe.
cena do jakości zbyt wysoka.
więcej nie pojawię się w czardaszu i też nie będę polecać.
jak ktoś tam trafi to własne ryzyko.
0
verthicolo
5
9 yıl önce
śródmieście
doskonała kuchnia węgierska!. bardzo polecam. jedna z lepszych restauracji w jakich gościłem. dania są podawane na pikantnie, dlatego nie wszyscy znajdą tutaj coś dla siebie.
wystrój według mnie idealny. obsługa bardzo dobra.
zupa: węgierska z fasolą (9 zł mała porcja 200ml) - z czystym sercem mogę napisać, że to jedna z dwóch najlepszych zup, jakie jadłem w życiu (tą drugą gotowała moja żona). zupa nie jest jednak dla wszystkich, bo jest dosyć pikantna, jednak ci, którzy akceptują pikantne smaki, muszą spróbować.
danie główne: polędwiczki wieprzowe zawijane w boczku (39zł) - danie świetne, jedyną uwagę mam do ilości - lubię się obżerać, a tu tylko można było dobrze zjeść. wracając do smaku - polędwiczki owinięte boczkiem były świetne w smaku (także pikantne), do tego podsmażana papryka i coś na kształt rolady ziemniaczanej z serem. całość bardzo dobra.
podsumowując bardzo polecam to miejsce. na pewno tu wrócę.
0
tinas
4
9 yıl önce
śródmieście
symfonia smaków. odwiedziliśmy z mężem zaklętego czardasza po raz drugi. za pierwszym razem szybka wizyta, bardziej lunch, pomimo to lokal zrobił na nas wrażenie.
na tyle duże aby odwiedzić go po raz drugi w rocznicę naszego ślubu.
menu chyba przeszło lifting, mniejsza karta, mniej pozycji, dużo wygodniejszy i szybszy wybór. obsługa szybka, profesjonalna, nienachalna. kelner fachowo wyjaśnił nam co wchodzi w skład każdego dania, polecił odpowiednie wino, bez zbędnej maniery. ale przejdźmy do jedzenia. przystawki: warto było czekać 30 minut. ja zamówiłam różyczki z łososia. przede mną ukazały się trzy łyżki wypełnione sosami z papryki, łosoś nadziewany paprykową ricottą doskonale podkręcającą smak ryby. dla męża carpaccio, w cudownej asyście bakłażanu, do tego dostaliśmy ciepłe, mini bułeczki nadziewane skwarkami.
drugie dania: dla mnie prosto, lokalnie: placek z gulaszem... bajka, mąż zamówił tournedos z polędwicy wołowej, solidny kawał mięsa, pieczone ziemniaki na cudownym, korzennym sosie. deser już się nie zmieścił. reasumując, cudowne miejsce, miła obsługa, jedzenie warte grzechu!
0
lawyersontour
3
9 yıl önce
śródmieście
najlepsze, co mają do jedzenia to guzik na stole. pierwszy raz byłem w czardaszu bodaj w 2005. obraziłem się na ten lokal widząc, jak po sok do zamówionego piwa pani kelnerka "pogina" do pobliskiej żabki. jedzenie wszakże wonczas było znośne, aczkolwiek smaki bardziej polskie, niźli węgierskie. miłość węgrów do papryki pozostała nieodwzajemniona przez kucharzy czardasza. teraz, w 2014 ponownie zaglądnąłem do czardasza, który nieco się powiększył. zamówiliśmy udko z gęsi i schab ala puskas. do tego wino z całkiem obszernej karty win, gdzie zdatne do picia wina zaczynały się od atrakcyjnych - jak na polskę - 50 zeta.
o ile wino było ok, o tyle potrawy, hm... nie były smaczne. nad wszystkim górował posmak jednego garnka, w którym wszystko mogło zostać sporządzone. zbyt gęste, jakby doprawione smarem sosy, brak wybijających się nut, w tym pikantnej, jakiej należałoby się spodziewać po "węgierskim" lokalu. ogólnie można przyjść zjeść, ale nie będzie to przeżycie, o którym będzie się pamiętało.
0
jestok1
4
10 yıl önce
śródmieście
węgierska kuchnia z włoskim klimatem. restaurację pamiętam jeszcze z czasów jak około 8 lat temu pracowałem na ulicy kopernika, dlatego cieszę się, że nie jest to kolejna knajpka, która się pojawia i znika tylko jest. dlatego dałem im szansę się przetestować i po dwukrotnej wizycie oceniam restaurację na mocną czwórkę. dobry poziom posiłków, zamówiliśmy na start deską pikantnych specjałów- czyli sery (niewielkich rozmiarów, ale wystarczy na starter dla jednej osoby), grillowany łosoś - może nie wygląda jakoś ekskluzywnie, ale smakuje świetnie, oraz dobre polędwiczki wieprzowe. obsługa bez zarzutów, wystrój przyjemny i duża pojemność sal, czego nie widać z zewnątrz. restauracja jest dwupoziomowa, choć poziom dolny chyba na specjalne okazje. jakość co do ceny na ocenę plus dostateczny- aby porządnie zjeść i popić winkiem należy liczyć się z wydatkiem 150 na dwie osoby. warto odwiedzić i samemu się przekonać. aktualnie w moich top 5 katowic.
0
adam
5
10 yıl önce
śródmieście
znakomity!. zdecydowanie najlepsza restauracja z kuchnią węgierską w katowicach. bardzo ładny wystrój lokalu, nie rzucający się w oczy, stonowany. w tle gra nastrojowa muzyka, choć szkoda, że nie na żywo... obsługa bardzo miła, profesjonalna, choć niektórzy kelnerzy mają dar do niewzbudzania sympatii wśród klientów jak bardzo by się nie starali. jeśli chodzi o jedzenie to ta restauracja prezentuje naprawdę wysoki poziom. zapiekany ryż z pomidorami i serem przepyszny. placek po węgiersku również bez zastrzeżeń. polędwiczki wołowe wręcz rozpływają się w ustach. zupa gulaszowa świetnie doprawiona, bardzo pikantna, czyli taka jaka powinna być. ceny nie są wygórowane jak na taki lokal wydając niecałe 100 zł, można naprawdę się najeść w 2 osoby, bo porcje są spore. jedyne uchybienie jakiego się dopatrzyłem to sok ze świeżo wyciśniętych pomarańczy. sok zawiera w około 1/4 zwykłą wodę, która po 15 min opada na dno szklanki, więc jest to bardziej napój niż sok. ot taki błąd w nazewnictwie w menu :). poza tym szczerze polecam, jeśli chodzi o tego typu kuchnię to nigdzie w katowicach nie dostaniecie lepszego jedzenia.
0
dorota_bytom
4
10 yıl önce
śródmieście
solidnie i aromatycznie. wybraliśmy się tam z mężem w walentynki. obowiązywała skrócona karta - plus za pomysł, bo dzięki temu wszystko szło sprawnie.
na przystawkę: węgierskie specjały. zachwycił nas szczególnie ostry sos paprykowy (naprawdę ostry! uwielbiam takie rzeczy) oraz słodki śliwkowy dip-kompot, podawane jako dodatki do mięsa (różne rodzaje, bardzo dobrej jakości). smaki świetnie się ze sobą łączyły. przystawka rzeczywiście wystarczająca dla dwóch osób, więc cena 29 zł do przełknięcia. podawane na takiej tacko-deseczce, jak często się podaje sushi. więc można powiedzieć, że to taka mięsna, europejska odpowiedź na japoński specjał.
następnie dwa razy zupa gulaszowa. wielkość porcji: dla mnie powiedzmy, że ok, męża nieco rozczarowała (miał ochotę na więcej). aromat cudowny, bardzo mocny. w skrócie: świetna zupa gulaszowa.
dania główne: mąż miał rybkę, to był zdaje się grillowany łosoś, ja dostałam (zresztą przez pomyłkę - kelner chyba źle usłyszał, ale byłam z tej pomyłki bardzo zadowolona) pikantne polędwiczki. dania smaczne, sytne, smaki wyraziste, przenikające się.
wprawdzie tanio nas to posiedzenie nie wyszło, ale od czasu do czasu naprawdę warto spróbować czegoś jednocześnie niby znanego (w końcu polacy również używają w kuchni sporo papryki, sera), a z drugiej strony innego. nie znam się, więc nie wiem, czy to taka stricte węgierska kuchnia, ale nam bardzo smakowało.
stwierdziliśmy z mężem, że bez obciachu można tam kogoś zaprosić na lunch / obiad. wystrój... jak dla mnie do dopracowania, bo lubię jak jest jakiś motyw przewodni, bardziej spójna stylistyka. troszkę brakuje atmosfery. bardziej na spotkanie z grupą znajomych, czy biznesowy lunch, niż np. na randkę (chociaż to może zależy od sali).
0
casper
5
10 yıl önce
śródmieście
zaskakująco dobre carpaccio. wybrałem się co prawda na "zupę rybną z sandacza" i "aromatyczną gicz cielęcą w sosie z zapiekanką z ziemniaków i papryki", ale miła kelnerka poinformowała mnie, że zupę dziś mają z mintaja, a giczy nie ma, bo to co stoi na stronie internetowej w menu jest nieaktualne. szkoda. zaproponowała carpaccio z polędwicy wołowej i gulasz. carpaccio świetne. z marynowanym zielonym pieprzem. dobry pomysł szefa kuchni. gulasz bardzo poprawny, choć nieco zbyt słony. nienaganna obsługa. wrócę. polecam.
0
oturum aç
hesap oluştur