raczej unikam tego miejsca. to jedno z tych miejsc, gdzie byłam raz i wystarczy. na pewno nie wrócę. restauracja (choć dla mnie to za duże słowo) może i miałaby swoje lata świetności około roku 1995, ale dziś raczej odpada. tandetny wystrój, zastawa a la piękne lata 90-te w zajeździe przy drodze na skoczów (serwetniki na stole, srebrne tacki itp.), jedzenie absolutnie przeciętne. ja wybierając się tam liczyłam na węgierski klimat - zastałam polską tandetę.
p.s. w gulaszowej zupie w kociołku trzeba było szukać czegokolwiek, nie wspominając o mięsie... niestety, szczerze nie poleciłabym nikomu tego miejsca.