wartko nad wartą


İçinde "tylko" olan yorumlar
4
3.7
foodie
4
2 yıl önce
stare miasto
oceniamy wypad w ramach restaurant weeku: było warto tu wpaść! smaczne, niby tradycyjne dania jak śledź a zaproponowane w odświeżonej formie.  z tego co się zorientowaliśmy ceny z regularnej karty są raczej ze średnio-wyższej półki, ale w ofercie restauracja ma tez zestawy lunchowe i napoje w przyzwoitej cenie. polecamy!
___
korzystając z oferty trzydaniowego menu za 39zł w ramach restaurant week’u wybraliśmy się do restauracji, która jako jedna z nielicznych w swej ofercie zamieściła dwa zupełnie odmienne zestawy: mięsny i rybny, zwieńczone dwoma propozycjami deseru. łasuch takiej okazji nie przepuści :)

w jasnym, nowoczesnym wnętrzu  warto nad wartą spędziliśmy sobotnie popołudnie. sącząc domową lemoniadę i odświeżające martini zaostrzaliśmy sobie apetyt na nadchodzące smakołyki.

przystawki:
•    niby tradycyjny, a jednak smaczniejszy niż gdzie indziej śledź polski na carpaccio z jabłek w towarzystwie kwaśnej śmietany i sosu holenderskiego, z kroplą oleju lnianego. delikatny, wcale nie za słony: gdyby śledzia w takiej wersji serwowano wszędzie, nie służyłbytylkojako zabijacz smaku trunków wysokoprocentowych.
•    rostbef podany z sorbetem z antonówki na kalafiorowym puree z wanilią posypany puderem orzechowym – smakował nawet lepiej niż wskazywałaby nazwa. pierwszy raz próbowaliśmy mięso z lodami – za to kilka dni wcześniej spróbowaliśmy łososia z lodami kokosowymi i nieśmiało możemy stwierdzić, że przepadamy za takimi nowinkami!
dania główne:
•    pstrąg, zielony groszek, pęczak, buraki, masło, białe wino – pyszna ryba (choć na zdjęciach na jednym z  blogów widzieliśmy  lepszą jej prezentację – z wywiniętym ogonem!), na przepysznym „kaszotto”. maślano-winne smaczki to to co lubimy.
•    policzki wołowe z kurkami, bobem w winnym sosie – idealnie rozpływające się w ustach mięso, w smaku kojarzące się z wołowiną po burgundzku. smacznie, ale tę rozgrywkę wygrał pstrąg.

coś słodkiego:
mus z białej czekolady z nutą cynamonu - zjedzone przez maćka bez krytycznych uwag (ja niestety cynamon tolerujętylkow śladowych ilościach i już prawie przekonałam swoją babcię, iż nie jest niezbędnym składnikiem szarlotki). ciekawszą opcją okazał się lekko alkoholowy sorbet truskawkowy zatopiony w musującym winie z dodatkiem owoców. zaskakujące, orzeźwiające, idealna słodycz na lato!

ponarzekać możemy jedynie na czas oczekiwania na deser (ok 20-25min) oraz zakurzone krzesła i stolik na zewnątrz – jednak uśmiechnięta obsługa i przyjemne wnętrze to wystarczające zadośćuczynienie. ceny w regularnej karcie nie należą do najniższych – ale za wysoką jakość dań możemy zapłacić. na plus trzeba zaznaczyć, że restauracja serwuje tanie napoje domowe typu lemoniada (5zł) czy wino (ok. 7zł/kieliszek) – nie lubimy, gdy knajpki podbijają sobie marżę np. zwykłą wodą licząc sobie za nią 10zl za 0,5l. co jest naprawdę tanie, takie powinno pozostać :)

wrócimy tu na lunch!
0
adam
2
2 yıl önce
stare miasto
jakoś obsługi w waszej restauracji jest tragiczna. byliśmy dzisiaj na culinary fest - festiwal kulinarny poznań restaurant week. mimo, że w restauracji byłotylko12 osób, trójka kelnerów nie potrafiła tego ogarnąć. facet, który stał za barem w ciągu godziny nie zrobił nic,tylkostał i patrzył się na innych. w końcu poczuł, że nie może być gorszy niż jego koleżanki i zaczął obsługiwać stolik innej kelnerki. doniesienie sztućców do stolika musiał zrobić na dwa razy, bo chyba nie ogarnął, że goście potrzebują noża i widelca.. czas oczekiwania na dania jest poniżej wszelkiej krytyki. łącznie w restauracji spędziliśmy 1,5 godziny. 2 godziny wcześniej będąc w cucinie całość zajęła nam jedynie 45 minut, nie spiesząc się, jakoś jedzenia również pozostawia wiele do życzenia. deser - mus z białej czekolady - był chyba robiony od początku w momencie kiedy wpadło zamówienie bo to na niego najdłużej się czeka. miał zawierać konfiturę śliwkową,a z nieznanych przyczyn były w nim wiśnie. jedyne co było na plus naszej wizyty to danie główne, które było całkiem niezłe. podczas culinary fest - festiwal kulinarny poznań restaurant week restauracje powinny się wypromować, wy się skompromitowaliście. nigdy więcej moja noga u was nie postanie. kelnerki do ***. 39zł za takie doświadczenie to skandal
0
radekpodjadek
5
7 yıl önce
stare miasto
restauracja kiedyś  uchodziła za tą "z wyższej półki", dania były bardzo smaczne i zarazem całkiem drogie. wpadliśmy tam ze znajomymi po tym, jak dowiedzieliśmy się o tym, że  odświeżają menu. nie pożałowaliśmy tej decyzji. menu w nowej odsłonie jest atrakcyjne nietylkokulinarnie ale i cenowo. hitem jest tam robiony na miejscu bajgiel (można zamówić na słono i na słodko), cena od 9 do 11 zł. oprócz tego można nacieszyć oczy i kubki smakowe burgerem ( w cenie sałatka i domowe frytki podawane w uroczej glinianej doniczce, porcja całkiem pokaźna).  dla spragnionych czegoś bardziej obiadowego mają menu lunchowe, też w korzystnej cenie- spróbuję przy następnej wizycie. porcja ciasta większa niż w standardowej kawiarni na starym rynku ( polecam spróbować ciasto z bananami na spodzie z oreo). po tak miłych przeżyciach nie pozostaje mi nic innego, jak szczerze polecić ;)
0
oturum aç
hesap oluştur