1. lokalizacja - przy grunwaldzkiej, w dużym, postsocjalistycznym pawilonie, gdzie drzewiej mieściła się "prasowa" klarownie ustawiona sala z lożami i zakątkami. pod względem estetyki, nieodstająca od standardu, czyli pseudowłoski pseudorustikal ;)
2. parking - znośnie. nie trzeba drałować szczególnie daleko, zawsze coś się znajdzie. motongiem zaś pod sam budynek ze spokojem. plus - duże okna, można rzucić czasem okiem, czy do sprzęta nikt się nie dobiera.
3. jadło. zupy - ok, są naprawdę niezłe - szczególnie cebulowa trafia w mój gust. pizze (przyznaję, iż przez x lat bywania, jadam tamże tylko te potrawy) są sensowne - dobory składników i ich jakość ok, sposób wypieczenia także. niezły sos pomidorowy.
4. obsługa - kolejny standard w takich jadłodajniach, czyli raczej studenci, niż prawdziwi kelnerze, co jednak nie powinno dziwić. starają się jednak, są profesjonalni, na ile to możliwe. w gruncie rzeczy, od kelnera wymagamy głównie tego, by zostać obsłużonym szybko i sprawnie - tu się spełniają nasze życzenia.
5. ceny - także standard. obiad jednoosobowy zamyka się z reguły w 40 zł.
6. podsumowanie - warto. smacznie, szybko, wygodnie. oczywiście przy zastosowaniu założenia - "pseudowłoska knajpa na (w miarę) szybki obiad, kolację"