daję czwórkę, nie bojąc się obniżyć niesamowicie wysokiej średniej - wiem, że w piecu zawsze wszystkie lub prawie wszystkie stoliki będą zajęte. moja opinia znaczy bowiem mniej niż zdanie słynnej marty dymek, która na swoim jakże znakomitym blogu jadłonomia napisała, że w piecu podają najlepszą pizzę w ogóle :) zresztą absolutnie nie zamierzam narzekać na pizzę - jest duża, cieniutka, z aromatycznym sosem pomidorowym. bez zastrzeżeń. zupełnie jak w toskanii. punkt odejmuję za sałatkę, która składała się z mieszanki sałat, kilku pomidorków koktajlowych i oliwek. nie była to absolutnie żadna przemyślana kompozycja, tylko danie jak dla konia ;) - olbrzymia i bez pomysłu: zwykłe sałaty i to z torebki.
ale wszystkim innym będę się już tylko zachwycać. jeśli ktoś lubi polewać dodatkowo pizzę oliwą, to tutaj ma do wyboru wiele rodzajów: cytrynową, czosnkową, oregano, bazyliową i chili. z głośników lecą włoskie piosenki, ale nie tylko te najbardziej znane. po płycie ze szlagierami z italii włączono jakiś angielski rock, więc nie fiksują się na "lasciate mi cantare". obsługa jest bardzo miła i radzi sobie z trudnymi sytuacjami (widziałam te dziewczyny w akcji po tym, jak pies jednego z klientów miał małą... przygodę: kelnerki zapewniły gościa, że nic się nie stało, a materia zwrócona przez zakłopotanego bulteriera została szybko i cicho sprzątnięta). co ciekawe, w piecu na szewskiej to dziewczyna przyrządza pizzę i wrzuca ją do pieca - szacunek. w ogóle widać, że praca jest w piecu dobrze zorganizowana, wszystko chodzi jak dobrze naoliwiony mechanizm.
i jeszcze jeden, ale jakże istotny dla mnie, plus: w menu znajdziemy dwie pizze wegańskie: klasyczną marinarę oraz puttanesca (taka jak marinara, ale z oliwkami, kaparami i pietruszką). co więcej, na innych pizzach mozzarellę można zamienić na wegański ser (!). w menu znajdują się oznaczenia dla gości na wegańskiej diecie. ukłony za wychodzenie naprzeciw wszystkim klientom! moja towarzyszka zjadła więc sobie pizzę z szynką, a ja wegańską. i obie byłyśmy zadowolone.
wystrój neutralny, jasne drewno, stoliki różnej wielkości.
i tylko nazwa... ja bym wolała "piec przy szewskiej", ale to już tylko moje widzimisię :)