bazylia & oregano


goha
3
11 yıl önce
stare miasto
gdy pytają mnie, czy ta restauracja się rozkręci.... odpowiadam: nie wiem. bazylia & oregano działa od zaledwie 2 miesięcy, przy czym kuchnię włoską serwują dopiero od 3 tygodni, jak poinformował nas kelner. nie pytałam, co podawali wcześniej, ale daje to podejrzenie po prostu braku pomysłu na restaurację...

wnętrze ciepłe i przyjemne: jakieś malunki na ścianach, kwieciste obrusy na stołach, w doniczkach na każdym stoliku - świeża bazylia.

obsługa kelnerska - w tej restauracji mężczyznom podaje się danie przed kobietami :). co jest dosyć dziwne, bo byliśmy tego dnia chyba pierwszymi klientami (po wejściu do restauracji nie było czuć jedzenia, natomiast w trakcie przygotowywania naszych dań wyraźnie zapachy z kuchni przenosiły się na salę) i klient poczułby się znacznie lepiej, gdyby zapamiętano, co która z czterech osób zamówiła... szczególnie, że kelner wszystko notował.

teraz najważniejsze: jedzenie. tu bazylia & oregano wychodzi poza poznański standard typu rosół, żurek, gulaszowa, pomidorowa, cebulowa. możemy tu dostać także zupę brokułową i serową. my skusiliśmy się na tą drugą. wrażenia: była dość smaczna, ale bez pazura. nie wiem czy to kwestia odpowiedniego doprawienia, czy użycia innego sera. tu pływały takie mini-kłaczki sera, który się nie rozpuścił, na dnie był kawałek mocno roztopionej mozzarelli, która rozciągała się w długie nitki przy próbie nałożenia jej na łyżkę, a potem do buzi, a na wierzchu pływały rozmoczone grzanki z chleba...

koleżanka zamówiła bruschettę (3 kawałki), która była smaczna, choć zrobiono ją z takich bladych, mniej dojrzałych pomidorów.

na główne danie koleżanka zamówiła spaghetti neapolitana, które bardzo zachwalała ze względu na dużą ilość dodanego czosnku i kawałki pomidorów. szwagier zamówił spaghetti bolognese i też mu smakowało. mąż zamówił filet z kurczaka z pomidorami i bazylią zapiekany z serem i podawany z pieczonymi ziemniaczkami i surówką. danie to było dobre, ale nic ponadto - po prostu poprawne, nic nadzwyczajnego. ja natomiast zamówiłam polędwiczki w sosie pieczarkowym podawane z pieczonymi ziemniaczkami i surówką. sos najprawdopodobniej zaciągany mąką, mało doprawiony, bez wyrazu. najlepsze były ziemniaczki: naprawdę pieczone, a nie odsmażane. surówka typu "zrób to sam", bez dressingu: parę liści salaty, ogórek, pomidor, oliwki i cząstka cytryny do skropienia tejże surówki. szkoda, że nie podano dodatkowo oliwy z oliwek do skropienia tej surówki.

zobaczymy, czy ta restauracja ma szansę przetrwać na poznańskim rynku restauratorskim. w dzisiejszych czasach klienta trzeba umieć czymś zaskoczyć, w bazylii & oregano to nam jednak nie grozi...
0
oturum aç
hesap oluştur