odwiedziłam yugo w niedzielne popołudnie, wspólnie ze znajomym. małe przyjemne wnętrze, czysto, bez drażniących zapachów pomimo częściowo otwartej kuchni i smażenia/grillowania.
menu stoi na stolikach, jest dość krótkie, jedna zupa, kilka sałat, dania główne mięsne, bezmięsne, wołowina z wieprzowiną, kurczak, jagnięcina, napoje, również alkoholowe.
towarzysz wybiera jagnięcinę, ja marynowane oliwie i grilowane warzywa z serem sopskim.
przy ladzie spotyka nas rozczarowanie... nie ma żadnego z dań, znaczy to, że w lokalu nie ma warzyw!
miło ze strony kelnerki, że poinformowała o drugim lokalu na siennej i zaproponowała że może zadzwonić i zapytać o dostępność tam.
decydujemy się finalnie oboje na ljuta pljeskavica.
danie objętościowo olbrzymie, ja zabieram ponad połowę mięsa na wynos, towarzysz zjada całe, nieco przy tym cierpiąc na przejedzenie.
podane estetycznie. sałatka z sałaty, pomidora i ogórka, do tego mix fasolowy w sosie z pietruszką, solidna porcja mięsa, doprawionego odpowiednio papryką, dwa sosy, pieczywo.
mięso nie do końca wydawało się być siekane, co do jego jakości również miałam zastrzeżenia, odniosłam wrażenie że nie było to czyste mięso, a zmieszane z jakimś dodatkiem.
podsumowując: na duży głód, bez wygórowanych wymagań smakowych, za tą cenę - bardzo ok.
chętnie wróciłabym spróbować warzyw na ciepło.