winne grono odwiedziliśmy przy okazji pobytu w gdańsku. zachęceni wspaniałymi opiniami postanowiliśmy sprawdzić, co to za miejsce :) mimo braku rezerwacji, w progu przywitała nas miła obsługa, która cudem wygospodarowała dla nas wolny stolik :) samo wnętrze bardzo przytulne, urządzone z gustem. zacznę od tego, że dawno nie byłam w miejscu, w którym nie miałabym zastrzeżeń, ani do kuchni, ani obsługi i lokalu. jedzenie było wyśmienite i smak zapamiętam na długo. na start samorobiony pasztet z ogórkiem konserwowym. mięsny, wilgotny i świetnie doprawiony. tego dnia szef kuchni polecał krem z czerwonej kapusty z puree z topinamburu i chrupiącym kindziukiem. smak bardzo ciekawy, osobiście kapustę lubię, więc zupa mi smakowała. na danie główne wybrałam indyka sous-vide z puree z dyni, pyszną ziemniaczaną zapiekanką i obłędnym sosem lawendowym. mięso było soczyste, danie komponowało się idealnie. do tego znakomita, intensywna lemoniada. na deser zawitał fondant czekoladowy z culie wiśniowym. obłędny, gorący, chrupiący z wierzchu i rozpływający się w środu. długo będę do niego wracać myślami :) wizytę oceniam na 5+ i przy okazji wizyty w gdańsku napewno tu wrócę :)