wierzynek


pawellas
5
2 yıl önce
stare miasto
wierzynek jest tak popularnym miejscem, że chyba nie trzeba go specjalnie reklamować. co więcej stanowi obowiązkowy punkt na kulinarnym niebie krakowa. nie trzeba wskazywać, gdzie jest bowiem wszyscy to wiedzą. to miejsce do spotkań prawie tak znane jak przysłowiowy adaś. nie potrzebują również reklamy, w związku z czym myślę, że o tym lokalu w zasadzie już chyba wszystko wiadomo. skoro jesteśmy w krakowie, to oczywiście nie może nas ominąć legenda o tej restauracji, choć akurat w tym przypadku jest to szczera prawda. restauracjai może i pochodzi od mieszczanina mikołaja wierzynka (tego co kazimierzowi wielkiemu ucztę prawie 700 lat temu sprawił), aczkolwiek lokal nie ma nawet 70 lat, bowiem został założony tuż po wojnie. nie będę się rozpisywał co tam można zjeść i czy warto, aczkolwiek nadmienię, że obsługa jest absolutnie pierwszorzędna, można powiedzieć, że czytają w myślach klienta. byliśmy z żoną i jej z japońskimi przyjaciółmi (w sumie w pięć osób) i z całą pewnością był to udany wypad. zjedliśmy czterodaniowy obiad w różnych wariantach za który rachunek z napiwkiem wyniósł ok. 1400 pln, przy czym czasem warto zaszaleć. porcje wielu wydadzą się zbyt małe, ale są przygotowane z dużą nutą estetyki i łatwo można dostrzec, że przywiązuje się nie tylko wagę do smaku, ale również do sposobu podania. zamieściłem sporo fotek, a zatem postarajcie się porozpoznawać co na nich się znajduje, a dla ułatwienia dodam, że coś z jelenia, kaczki, gęsi i wołu się znajdzie. do lokalu ma sentyment również mój starszy kolega (można być jeszcze starszym ode mnie), który zawsze po kielichu opowiada jak w młodości przepił pierwszą wypłatę w wierzynku i za każdym razem podaje inną kwotę za kieliszek wódki. zapraszam zatem w bramy wierzynka, może mi wierzyć, że warto.
0
norbert
5
7 yıl önce
stare miasto
klasa i marka sama mówiąca za siebie. dawno tam nie byłem ale podawali tam wspaniały rosół po litewsku z kołdunkami. powstające jak grzyby po deszczu pseudo restauracyjki działające wg. wskazówek babci gessler szans nie mają byt takiej tradycji i smaku!
0
kaaaesz
3
7 yıl önce
stare miasto
jedyne co mi tam smakowało to grzane piwo i pizza reszta niestety nie do przyjecia lub smakowała tak że człowiek po raz drugi by nie wrócił lub nie pomyślał by wrócić. klimat i obsługa trzeba przyznać że na prawdę super!
0
piotr
4
7 yıl önce
stare miasto
lokal specyficzny, raczej z tych droższych :). profesjonalna obsługa, przy stoliku siedzieliśmy w 7 osób i wszyscy w tym samym momencie otrzymali jedzenie :). dania oryginalne i należące do tych smacznych i wyszukanych :). minusem lokalu  był brak klimatyzacji (stan na 2014 - jeżeli sytuacja się zmieniła to będę wdzięczny za informację)  co w ciepłe dni jest uciążliwe, nawet przy otwartych oknach było dość gorąco.
0
marcin
5
8 yıl önce
stare miasto
najlepsza dziczyzna jaką jadłem w życiu! soczysta i aromatyczna sarenka + genialna kaczka. świetna obsługa. bardzo dobre desery i wina. super miejsce żeby zabrać drugą połówkę na oświadczyny/rocznicę/walentynki/ etc.
0
joanna
5
8 yıl önce
stare miasto
byliśmy wczoraj na obiedzie w wierzynku. powiem wprost- zakochałam się! po pierwsze wnętrza są przepiękne. po drugie wybitna kuchnia. jedliśmy nogę z gęsi w słodkim sosie z jabłkami. mięso było delikatne, pachniało śliwką i ziołami. po trzecie - kelnerzy. nas obsługiwał miły chłopak, który znał wiele ciekawostek na temat restauracji ( łącznie z wyposażeniem kuchni). mogliśmy tez zobaczyć salę, której ściany są obite malowaną kozią skórą. wieczór był bardzo udany. polecam.
0
karolina
4
8 yıl önce
stare miasto
prześliczne, zadbane miejsce, cudowne obrazy, piękne sale masa zabytkowych szczególików. za to należy się plus. jeśli ktoś wybiera miejsce kierując się otoczeniem w jakim będzie jeść dany posiłek jest to na pewno jedna z opcji. jeśli chodzi o jedzenie słabiutko....tradycja, ceny a posiłki tylko dobre? ale po kolei; przystawki: pasztet- pycha, smacznie, prosto, mogę polecić. zupa rakowa - na pewno nie zamówiłabym jej jeszcze raz, cena co do smaku (32 zł) nie jest adekwatna. danie główne; pierś z kaczki z kwiatkiem cukini- przyzwoicie (za 85 zł to jednak za mało), dodatkowo mięsko jest delikatne, osoby które wolą mniej rozgotowane mięsa nie będą zadowolone (jak np. mój partner), jagnięcina (105 zł) dobra na spróbowanie, nie sądzę jednak, że jest to danie, które zapadnie mi w pamięć, ot mięsko z kością, na koniec węgorz- fuuujj, jak można taką pyszną rybkę zepsuć. jadłam węgorza w paru miejscach a ten w wierzynku zdecydowanie najgorszy, mięso było rozgotowane, i po prostu nie smaczne. czy mogę polecić? tak, ze wględu na wnętrze i obsługę. jedzenie? można spróbować i samemu się przekonać.
0
mmaj
5
11 yıl önce
stare miasto
feeria smaków przy okazji sandacza. na piętrze znajduje się kilka sal z różnym wystrojem, po pozostawieniu płaszczy w szatni zjawia się obsługa i obsługa pyta nas o preferencje co do stolika, chwilę później zasiadamy w niewielkiej wnęce przy stoliku z widokiem na krakowski rynek.

niezwłocznie zjawia się kelner, poproszony o radę poleca co warto zamówić do jedzenia i picia. pełen profesjonalizm kelnera przejawia się w nienagannym stroju, zachowaniu, trzymaniu kelnerki no i w rozeznaniu w zawartości karty. opowiada na nasze pytania pewnie i be zbędnego zastanawiania się. zamawiamy i już po chwili jako "czekadełko" pojawia się na stole mus z łososia z sosem vinaigrette i pieczywkiem.

moja zupa – krem szczawiowy z przepiórczym jajkiem i szpekiem zawierała wbite jajeczko przepiórcze, szpek, zaś obecny był głównie w formie zapachu i smaku. zupa była dobrze doprawiona i smaczna - odpowiednio słona i lekko kwaśna jak to przy dodatku szczawiu bywa.

czas na danie główne... zamówiłem sandacza flambirowanego w miodzie pitnym z jabłkami w sosie śmietanowym. sandacz to sandacz, dobra rybka, czym mnie mogą zaskoczyć... ale zaskoczyli i to bardzo. już samym sposobem podania. na wierzchu dania znajdowało się "ziemniaczane słoneczko" – cienkie plastry ziemniaków ułożone i zasmażone na głębokim tłuszczu w ten sposób, że tworzyły słoneczko. generalnie za podanie dania – ocena celująca (za kompozycję, dobranie kolorów etc.). smak... ciężko go zdefiniować i jednoznacznie opisać... zestawienie ryby, jabłek, śmietany i aromatu przypalonego nieco miodu pitnego... wrażenia smakowe niepowtarzalne... postanowiłem nie psuć sobie tego smaku jakimkolwiek deserem.

zdarza się, że renomowane restauracje-legendy liczą na to, iż klient będzie przychodził zawsze, bo istnieją od wielu lat czy stuleci, są znane i pisze się o nich w prasie, oraz w przewodnikach turystycznych. przynajmniej na podstawie tego co nam podano, jak podano i jak nas obsługiwano (kelner fachowiec, nie narzucający się, ale wiedział kiedy czegoś potrzebujemy i zjawiał się błyskawicznie) muszę stwierdzić, że wierzynek to nadal mocna marka i oby długo taką pozostała. marka zupełnie nie tania, ale za jakość trzeba płacić.
0
oturum aç
hesap oluştur