może to zimowy sopocki klimat, a może po prostu super atmosfera i jedzenia ale długo będę wspominać to miejsce.zupa: bulion z bażanta i gołębia, makaron domowej roboty, marchewka baby, pietruszka (14 pln). pyszny makaron, słodkawo-słony bulion, sporo kawałków mięska. co prawda liczyłam na to, ze mięsko będzie bardziej miękkie ale nie było źle. całość idealnie do siebie pasowała i błyskawicznie rozgrzewała. i danie główne: bitki z dzika w sosie własnym, kasza gryczana z grzybkami i tymiankiem, smażona salsefia, chipsy warzywne (29 pln). pyszne!! przepyszne! mięsko samo się rozpadało, kasza z sosem grzybowym prima sort! spore kawałki grzybków. i chipsy warzywne... super!!!ii danie główne: pulled żubr burger, szarpane mięso z żubra, czarna bułka, świeże i konserwowe warzywka, sos majonezowo-cebulowy z żubrówką, frytki i colesław. !!!!! whoa! pyszka! buła była super oryginalna! nie polecam osobom brzydliwym, ponieważ kolorem przypominała przenoszoną w plecaku miesięczną kanapkę szkolną :) ale stanowiła świetny akcent całości. mięsko super, choć nie miało wyraźnie "innego" smaku czy zapachu. całość elegancko podana, smaczna., odpowiednia ilość i smak sosu.deser: tapioka z musem truskawkowym oraz mango-marakuja + świeże owoce (14 pln). tapioka troszku przestała w lodówce. wskazywała na to konsystencja zastygłego budyniu. ale całość grała. po zmieszaniu z musami owocowymi było naprawdę ok. większym zastrzeżeniem z mojej strony były plastry kiwi ze skórką. nie róbcie tak no! :)w międzyczasie spróbowaliśmy grzanego winka i nalewek, produkowanych w "śliwce" - bounty i nutellówki (7 pln/40 ml). bardzo smaczne. nutellówkę polecam szczególnie! :)
lokal lekko przyciasny ale mogło mi się tak wydawać, bo sporo ludzi się do niego władowało. nie polecam miejsc pod oknami z uwali na niezły przeciąg dający po nerach spod framugi :) fajnie urządzony. pani kelnerka super miła, ogarnięta. zamówienia jak przy takiej ilości osób przybywały błyskawicznie!
i nie ma opcji, odwiedzę was jeszcze! latem :)