nowa próżna


weronika
5
2 yıl önce
śródmieście północne
smacznie! po kolacji wyszłam zadowolona (nie tylko dlatego, że najedzona, ale też dlatego że poznałam nowe smaki. dania dobrze skomponowane i pięknie podane. obsługa super
0
gmerk
5
2 yıl önce
śródmieście północne
ciekawe miejsce. dobra, niezbyt sztywna obsługa.

wielki minus, że w karcie nie ma zupy. tzn jest ale tylko chłodnik. dla mnie to nie zupa.

zamówiliśmy sarninę, halibuta a jako dodatki: szpinak i boczniaki.

szpinak mega słony, nie dało się jeść. nie policzyli nas za to więc fair.

halibut delikatny, z musem marchewek w kilku kolorach. pycha. miękki, idealnie zrobiony.

sarnina delikatna, miękka, dobrze doprawiona.

pewnie wrócimy
0
ankamk
5
2 yıl önce
śródmieście północne
wczoraj wraz z mężem mieliśmy okazję zjeść kolację w nowej próżnej.
właściwie powinnam napisać, że jest to nowa nowa próżna, ponieważ w restauracji od kilku dni urzęduje nowy szef kuchni, ze swoją autorską kartą dań.
byliśmy naprawdę zachwyceni wizytą. kulinarnie - rewelacja. właściwie wszystkie dania trafione w punkt, niezwykle smaczne, dopracowane. daniem, które szczególnie nas oczarowało, był kogut francuski z grzybami sezonowymi i intensywnym jous. mięso doskonałe w smaku, świeże, świetnie przyrządzone, z niesamowitą chrupiącą skórką. wspaniale zrobiona była również ryba dnia - halibut (tu również podkreślam znaczenie niesamowitej chrupkiej skórki). pyszne dwie przystawki - szparagi i halibut. a na koniec super desery. szczególnie warto spróbować musu pistacjowego z truskawkami i rabarbarem. była to chyba najbardziej pistacjowa potrawa spośród wszystkich mieniących się tą nazwą, jakie jadłam. co ważne - desery nie są za słodkie. są delikatne w smaku, skoncentrowane na faktycznym smaku składników, a nie cukrze.
jak zawsze wielka pochwała dla pani sommelier za pomoc w doborze wspaniałych win i klasę obsługi.
i na koniec dodatkowa uwaga - jako że mam alergię na drożdże, zapytałam obsługę, czy pieczywo podawane do kolacji zawiera ten składnik. pani kelnerka, aby upewnić się w tej kwestii, specjalnie zadzwoniła (!) do piekarni, żeby móc przedstawić mi dokładny skład chleba. jestem pod bardzo dużym wrażeniem takiej troski o klienta.
polecamy nową próżną!
0
karina
5
6 yıl önce
śródmieście północne
super miejsce dla tych co lubią próbować różnorodnych smaków. ja jako zwolenniczka domowych obiadów także wyszłam bardzo zadowolona bo zjedzeniu pyszne halibuta. na pewno polecę znajomym.
0
adaczko
4
6 yıl önce
śródmieście północne
dobre, i chyba tylko tyle, dobra  lokalizacja, dobre jedzienie, dobra obslga, dobry wystroj, nic wiecej:) ale na pewno nie raz tam wrocimy. powodzenia!
0
auw
5
7 yıl önce
śródmieście północne
miniona niedawno edycja fine dining week była dla nas - można by rzec - dwubiegunowa. z jednej strony jedna z najbardziej nagradzanych, prestiżowych restauracji w warszawie, z drugiej strony nowa próżna, która na warszawskiej scenie gastro jest może nie świeżynką, ale i nie weteranem. w stosunku do naszej pierwszej festiwalowej eskapady, nowa próżna w każdym aspekcie wypadła zdecydowanie lepiej. już od wejścia, powitała nas ciepła, przyjazna atmosfera. kierowniczka sali pozwoliła nam wybrać stolik, kelner (chłopak) szybciutko pomógł nam z okryciami wierzchnimi. w bardzo delikatny sposób przypomniano nam też, że mamy - niestety - tylko 90 minut, bo na kolejną godzinę mają zarezerwowane wszystkie stoliki. i ok, ja to absolutnie rozumiem - lepiej zapobiegać, niż potem świecić oczami. tempo, w którym podawano nam kolejne małe arcydzieła sztuki kulinarnej, było zresztą odpowiednie do tego, żeby nas nie poganiać, ale i żebyśmy na nic specjalnie nie czekali i ze wszystkim zdążyli. wszystko w punkt.


z założenia menu festiwalowe miało składać się z 5 dań (tak przynajmniej wywnioskowałam z tego, co proponowała większość uczestniczących restauracji). tu podano nam ich 10, z czego jedno - ostatnie - było niespodzianką, bo nie znalazło się nawet na wydruku sygnowanym fdw. całe szczęście, że była przygotowana rozpiska dla każdego gościa, bo przy takiej liczbie można stracić rachubę, co-kiedy-jak, a nawet przy deserze zacząć się zastanawiać, co tak właściwie dostaliśmy na przystawkę.

nasza podróż przez smaki była tu bardzo złożona - długo można by pisać o tym, co po kolei trafiało na nasz stolik, ale to widać na zdjęciach. moim absolutnym faworytem było wszystko, co nam podano, ale już tak najnajnajnajbardziej zachwycił mnie deser - mus chałwowy z bezą buraczaną, pączki z różą (to właśnie to była ta niespodzianka od szefa kuchni) i bułeczki buraczane podane jako dodatek do ceviche. dla b. żadne danie nie było w stanie pobić sorbetu bazyliowego, który stanowił oczyszczający kubki smakowe (i głowy) predessert. mimo że wymienione przeze mnie kreacje to top 3, ryba, którą mieliśmy przyjemność jeść na jedno z głównych dań, nie zdążyła nawet zostać sfotografowana, bo wyglądała tak apetycznie i była tak nieziemsko smaczna, że o zdjęciu przypomniałam sobie dopiero po zjedzeniu wszystkiego. jeśli miałabym się do czegokolwiek przyczepić (a nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła), to kaczka była bardzo trudna do pokrojenia, mięso było dość twarde, co wynagradzały jednak smaki, z którymi została połączona - bajka. wyłącznie z uprzejmości i szacunku dla szefa kuchni zjadłam foi gras, które zostało skrzętnie skryte carpaccio z tuńczyka. tego specjału nad specjały nie jem ze względów - głównie - etycznych, ale i smakowych. to jednak tylko ja i moja fanaberia, zatem jeśli ktoś lubi, to z pewnością odnalazłby w tej przystawce jeszcze więcej przyjemności, niż odnalazłam ja.

na absolutną pochwałę zasługuje też pani sommelier, która dobrała dla nas dwa fantastyczne wina. naprawdę, chapeau bas.

najważniejszym elementem, który należy poruszyć w ogóle mówiąc na temat nowej próżnej jest nienaganna obsługa. oboje z b. bardzo zwracamy uwagę na jakość serwisu i jego adekwatność do miejsca. o podstawach dobrego serwisu wspominać chyba nie muszę, bo z rzeczy czysto "technicznych", w restauracjach na tym poziomie raczej nie można się spodziewać czegokolwiek innego niż perfekcji. tutaj jednak wszystko idealnie zagrało. obsługa była obecna i "dla nas". ani kelnerzy, ani kierowniczka sali, ani sommelier nie spoufalali się, zachowywali odpowiedni dystans, ale - właśnie - odpowiedni. byli otwarci na rozmowę, po każdym daniu pytali, jak nam smakowało, co najbardziej, czy wszystko w porządku. do tego byli uśmiechnięci i - no nie wiem, czy tak wypada napisać, ale niech tam - gościnni. chyba pierwszy raz czułam się do tego stopnia dopieszczona przez obsługę.
0
andrzej
5
7 yıl önce
śródmieście północne
wyśmienite miejsce aspirujące do top restauracji w warszawie.
od wystroju, ubioru oraz zachowania kelnerek i someliera można zacząć wychwalanie tego miejsca.
zdecydowanie w tym miejscu można zjeść wyśmienite potrawy wykwintnie podane.
praktycznie wszystkie dania zaczynając od przystawki z buraka, poprzez chlebek dyniowy(dla mnie z amarantusa) i dania główne, skończywszy na deserze, cały czas czuć staranność w smaku, zapachu i formie dania.
w tym miejscu należycie przykłada się wagę do win. somelier jest fachowy i ma przygotowane niespodzianki do dań wedle gustów gości.
to miejsce polecam na wykwintne spotkania, zaproszenie gościa z zagranicy lub inną ważną okazję.
0
lester86
4
7 yıl önce
śródmieście północne
byłem w ramach kolacji firmowej. ogólna obserwacja jest taka, że restauracja pasuje dla ludzi, którzy nie patrzą na rubrykę cena. trzeba przyznać obiektywnie że jedzenie jest bardzo dobrze - tatar z sarny był wybitny, jednak wielkość porcji i cena sugerują że mamy tu z restauracją aspirującą o gwiazdki michelin. smak pozostałych potraw mnie nie powalił na tyle, żeby uznać te aspiracje za uzasadnione. z 4 daniowej kolacji zapamiętam długo tatar, reszta jakoś przeminęła (niestety pamięć o tym że wyszedłem głodny nie przeminęła). obsługa na bardzo wysokim poziomie, wystrój też klimatyczny i na czasie. podsumowując, lokal raczej dla ludzi którzy szukają miejsca gdzie można spędzić ważną rocznicę przy lampce wina i smacznych jedzeniu, niż przyjść żeby się najeść - to nie taka knajpa :)
0
monia
5
7 yıl önce
śródmieście północne
pyszne jedzenie!
wszystko co zamówilismy w tym lokalu, łącznie z winem było warte każdej wydanej złotówki

oprocz obsługi! obsługa to jakiś dramat, tak samo jak podawanie szczypcem kromki pieczywa na talerz... czulam sie jak w jadlodajni gdzie kazdy ma przydzial jednej kromki chleba, dodatkowo obsluga wprowadzala taka atmosfere ze nikt nie raczyl zapytac czy moze poprosic o dokladke kromki chleba;) na kazde pytanie było przekrecenie oczami, a przeciez mamy prawo nie wiedziec jak wyglada danie i chcielismy znac wiecej szczegółów zanim zamówimy konkretne danie.

wracając do jedzenia- bo to o to w tym wszystkim chodzi, pieknie podane, obłędnie smakujące.
z checia wrocimy, jak zmieni się obsługa i podejscie do goscia.
0
łukasz
5
7 yıl önce
śródmieście północne
kolacja businessowa dla 4 osób. w restauracji 3 średnie rezerwacje oprócz nas. czas oczekiwania masakrycznie długi. to z minusów. obsługa uprzejma miła dyskretna i zaangażowana. jedzenie bardzo dobre. porcje całkiem duże. na przystawkę foie gras - zaskoczyło totalnie. wspaniałe przeżycie kulinarne. danie główne - kogut francuski z blinami - bardzo dobre aczkolwiek mnie osobiście trwa jako dekoracja przeszkadzała :) - wino wyśmienite, alkohole mocne tez. glenmoranoge n'dor do foie gras bajka. ceny biznesowe - do zaakceptowania.
0
foodpost
3
7 yıl önce
śródmieście północne
odwiedziłem nowa próżna, restauracja z kategorii - 'jest-ok-ale-coś-nie-wiem-co-mi-nie-pasuje'. obsługa trochę sztywna, jedzenie poprawne, ładnie podane ale jest 'x factor' czynnik nieznany, dlaczego nie polecę tej knajpy, na odległość śmierdzi mi turystyczną pułapką, myślę że złote krzesła i ściany do tego się przychylają. koledze z rosji podobało się wnętrzę.. na przystawkę jadłem risotto z kurkami - ryż był trochę twardy, ale sporo smaku płynącego z sosu. na główne rib eye steak, mięso bardzo przeciętnej jakości, trochę przesmażony, popite primitovo trochę 'over priced', wszystko 170pln na głowę. gdyby nie bliskość biura raczej nie przyjdę tu z własnej woli.
0
bašnia
5
7 yıl önce
śródmieście północne
ach, co to była za kolacja. w nowej próżnej organizowaliśmy niedawno służbowy event i nie dość że wypadł on znakomicie to jeszcze dostaliśmy voucher żeby spróbować co dobrego dają tu na co dzień. będąc więc odpowiednio głodną, wybrałam się wraz z moim k. na elegancką kolację. w jej skład wchodziła dowolna przystawka, dowolne danie główne oraz deser. najpierw jednak przyjęto nas smacznym czekadełkiem w postaci odrobiny kapuśniaczku z bułeczkami. na przystawkę zamówiliśmy małże św. jakuba (przepyyyyszne) oraz ravioli z dynią. ravioli udekorowane było prażoną kaszą gryczaną, która była lekka i chrupiąca jak posypka deserowa, bez charakterystycznej goryczy - jakaś magia! danie główne to w moim przypadku były dwie duże macki ośmiornicy z czarną komosą ryżową (ośmiornica miękka i bdb, ale odrobinę za mocno zgrillowana jak dla mnie) czym najadłam się tak, że ledwo dojadłam, a w przypadku k. był to kogut, który podany był w sposób naprawdę niesamowity. były to 3 talerze: na pierwszym piersi chyba w bulionie, na drugim nogi na płonący sianie (!!) pachnącym chyba na pół restauracji ;) niezwykłe doznanie :) na trzecim bliny. odlot. to danie przebiło moją ośmiornicę, a wydawało by się, że to tylko kogut. najedzeni po kokardę skosztowaliśmy jeszcze deserów, dobrze że nie były duże :) ja spróbowałam 3 czekolad z lodami o smaku słonego karmelu - całość słodka totalnie, ale pyszna, a k. spróbował bezy z kremem orzechowym pięknie przystrojoną owocami i kwiatami. sam lokal jest elegancki, nowoczesny ale na swój sposób przytulny i można się w nim dobrze poczuć - to połaczenie to prawdziwa rzadkość. obsługa bardzo grzeczna, ale nie sztywna, niesamowicie pomocna i zaangażowana - o każdym daniu usłyszeliśmy co w sobie ma. również z eventu wspominam obsługę nadwyraz miło, a młoda kelnerka o miedzianych włosach dosłownie rozpromieniała lokal uśmiechem :) nawet muzyka w nowej próżnej jest świetnie dobrana i nie "betonowa" jak bywa w eleganckich miejscach. jestem zachwycona tym miejscem. choć ceny są wysokie, w każdym daniu coś zaskakiwało, a podanie wręcz onieśmielało żeby nie popsuć takiego artyzmu, porcje z kolei nie były degustacyjne jak w wielu takich miejscach, tylko pozwalały wyjść najedzonym. to pewnik na udaną elegancką kolację czy zapamiętywalny event. dla mnie ocena 6/5 :)
0
karolina
5
7 yıl önce
śródmieście północne
fantastyczne miejsce, które ujeło mnie swoją dbałością o szczegóły. zjem tu wszystko, skosztuję każdego dania czy wina. elegancja i troska jest ujmująca. polecam!
0
piotr
5
7 yıl önce
śródmieście północne
w ciepły letni wieczór miałem okazję po raz pierwszy odwiedzić to miłe i ładne miejsce. jeśli pamiętacie stary rozbrat 20 to zauważycie szereg podobieństw w wystroju i w koncepcji, bo i korzenie z tamtąd ponoć pochodzą. krótkie i wystarczające menu, dania dopracowane, starannie podane, a że opisane już przez moich poprzedników, więc nie będę zanudzał i co najważniejsze - naprawdę bardzo smaczne. elegancko i bez przesadnej sztywności, bardzo miłe obsługujące dziewczyny i naprawdę kompetentna somelierka. za oknem piękny widok na podświetloną i odnowioną kamienicę na próżnej co daje miłe złudzenie bycia w paryżu czy barcelonie. warto dla tego widoku wpaść tam po zmroku. miejsce zdecydowanie do powtórzenia, czego nie omieszkam zrobić.
0
xenna-extra
4
7 yıl önce
śródmieście północne
do nowej próżnej wybraliśmy się z okazji finedining week - akurat stuknęła nam 8 rocznica, więc mieliśmy co świętować ;)
co prawda na samym początku restauracja/ a chyba raczej organizatorzy zaliczyli małą wpadkę, bo tego samego dnia, którego mieliśmy zarezerwowany termin, zadzwonili z wiadomością, że musimy przenieść kolację, ale udało się sympatycznie zażegnać problem i przenieśliśmy rezerwację na kolejny dzień.
przyznam, że nieczęsto chodzę do bardziej eleganckich restauracji, bo to nie moje klimaty, nie lubię jakiegokolwiek rodzaju spięcia przy jedzeniu, ale lista dań brzmiała kusząco. 

oprócz sześciu głównych dań, ucztę urozmaicały różne mini-przerywniki, co jeszcze bardziej urozmaiciło całkiem już bogaty wachlarz smaków. między innymi na początku zostaliśmy poczęstowani mini-bułeczkami z różnymi rodzajami masła (bułeczki ponoć pyszne, masło niestety twarde), później pojawił się pomidor na maślance z oliwą szczypiorkową i orzechami laskowymi (świetne!), mini-kapuśniak z kulkami ziemniaczanymi (średni, ledwo ciepły), chłodnik z selera (super orzeźwiający, skoncentrowany smak z dodatkiem ogórka małosolnego), a już przed głównym deserem idealnie oczyszczający kubki smakowe sorbet z malin.

dania główne przedstawiały się następująco:
tatar z tuńczyka z sepią i anchois - niestety danie nie odczarowało mojej względnej niechęci do ziemistego smaku tuńczyka; było niezłe, ciekawie przełamywały strukturę bardziej chrupkie elementy, takie jak orzechy laskowe i kalarepa, ale plaster ośmiornicy nie miał szczególnie skoncentrowanego smaku.

comber z sarny z piklowaną żurawiną i aromatem trawy żubrowej - czekałam na tę przystawkę, wizualnie była przepiękna, taka jesienna, ale nie podbiła naszych kubków smakowych. mięso było idealne jeśli chodzi o strukturę i miękkość, ale już niestety smak pozostawiał wiele do życzenia, żaden z dodanych elementów go nie podkreślał i tak jak pisał poprzednik żurawina za bardzo dominowała.

ravioli z dynią i kozim twarogiem to zupełnie nie moja bajka - nie jem glutenu i nie lubię koziego sera, więc oddałam go chłopakowi, ale spróbowałam sosu i ekspandowanej kaszy gryczanej i smakowało to ciekawie.

okoń morski z panacottą z kalafiora i wędzoną słoniną - bardzo dobra, sprężysta ryba, fajnie podbita przez smak słoniny. kalafiorowa kostka nie miała konsystencji panacotty, ale jej aromat dobrze grał z resztą dania, a sprężysta fasolka edamame była niezwykle smaczna.

koguty w dwóch wydaniach - pierś ze złocistą skórką w grzybowym wywarze (bardzo dobre) i mdłymi niestety blinami ziemniaczanymi + udko w palonym sianie, podwędzone na talerzu (świetny smak).

no i na sam koniec ciekawy, choć mocno słodki deser: mille feuille z musem z baby drożdżowej i paloną bezą. miła rozpusta na sam koniec, łącząca różne struktury, warto spróbować.

podsumowując : zdecydowanie bardziej smakowały nam dania główne i deser niż przystawki, ale restauracja trzyma poziom. próbowanie takiej ilości smaków sprawiło nam wiele radości, choć nie doświadczyliśmy tu jakiejś wielkiej smakowej iluminacji ;) 
panie z obsługi były bardzo zaangażowane i sympatyczne, to na wielki plus.
0
oturum aç
hesap oluştur