tragedia!. do harnasiowej chaty trafiliśmy z narzeczoną całkowicie przypadkiem i był to przypadek wyjątkowo niefortunny, ale do meritum. razem z narzeczoną zamówiliśmy "jadło dla 4 osób", czy jakoś tak to się nazywało (cena 68 zł), uprzednio pytając panią kelnerkę, czy damy radę zjeść porcję dla 4 osób, ta odparła, że jeśli jesteśmy bardzo głodni, to powinniśmy dać radę. na danie czekaliśmy ponad 50 minut, po czym pani kelnerka przyniosła nam owe jadło. jakież było nasze rozczarowanie: porcje mięsa były chyba dla 4 osób, pod warunkiem, że dwie z nich nie jedzą, zaś dwie pozostałe wpadły na przekąskę. kiełbaska sztuk 1 była mikroskopijna, golonka (raczej substytut golonki) przypalona, 70% masy stanowiła kość, żeberka - prawie same kości i to przypalone, kaszanka - w miarę dobra, ale trafiła się skóra. pani kelnerka zapytana czy to jest żart, odpowiedziała: przecież jest dużo ziemniaków i kapusty. tutaj racja, było tego dużo. gdy zwróciliśmy uwagę, że golonka jest niejadalna, nie odchodzi od kości i ma tak twardą skórę, że nie ma możliwości dostania się do mięsa, pani kelnerka chyba zauważyła, że jednak coś z naszym daniem jest nie tak, po konsultacjach zaproponowała nam nową golonkę. mając jednak w perspektywie kolejne 50 minut oczekiwania na "jedzenie", poprosiliśmy o rachunek. tutaj zaznaczam, że otrzymaliśmy 10% zniżki z powodu niedogodności, więc za niejadalną potrawę zapłaciliśmy jedynie 61,20 zł. obiecałem pani kelnerce, która do przyjemnych osób nie należała, że podzielę się właśnie w tym miejscu swoimi przemyśleniami i obietnicy dotrzymuję. pozdrawiam wszystkich i serdecznie odradzam!