gospoda podkowa

gospoda polozna w bardzo chwytliwej lokalizacji. prosto z wycieczki na gubalowke mozna zajrzeć tutaj na obiad. wybor dan bardzo duzy, porcje również solidne, a ceny naprawde przystepne, szczegolnie biorac pod uwage usytuowanie lokalu. naprawde pyszny kotlet po tatrzansku z maslem ziolowym, do tego ogromna porcja opiekanych ziemniaczkow i smaczne, swieze surowki. kwasnica i żurek prawdziwie domowe, tradycyjne smaki. nawet na drinka sie mozna zalapac:-) obsluga szybka, troche zakrecona,aleto pewnie przez ilosc i rotacje klientow. ogolnie polecam, szczegolnie jesli ktos nie lubi przeplacac, a dobrze i domowo zjesc.

szału nie ma,alezajrzeć warto. niewątpliwie jej plusem jest położenie – przy głównej trasie przejazdowej, w związku z czym na brak klientów nie może narzekać.
potrawy smaczne – jeśli chodzi o ceny – to na zakopane dosyć atrakcyjne – za pomidorową oraz schabowy z gorącą kapustą zapłaciłem coś 32 zł. wybór dań dosyć duży – zarówno dla mięsożerców, jak też dla jaroszy. kotlet strasznie nasiąknięty tłuszczem, porcja średnia. pomidorowa bardzo dobra.
bardzo długo czeka się na obsługę (pierwsze podejście dopiero po 10 minutach), danie podano po kwadransie, więc nie jest źle.
w środku dużo miejsca i wystrój niczego sobie, niezłą atrakcją jest kominek, do tego kilka rodzajów stolików (od 2-10 osób), co pozwala ugościć nie mają wycieczkę.

rozczarowałam się. niestety nie jestem zadowolona z wizyty w tej restauracji. wybraliśmy się tam, polegając na opinii z tego portalu. po trosze o wszystkim:
jedzenie - placek ziemniaczany (chyba po bacowsku?) nie przypominał ani w smaku, ani w wyglądzie placka ziemniaczanego z prostej przyczyny - nie było w nim ziemniaków. trzeba przyznać, że porcja była słuszna,alebardzo tłusta, a danie w smaku było kiepskiego wykonania.
wystrój - ładnie,aleniestety kinkiety na ścianach zakryte ozdobnym drewnem dają za mało światło. miało być romantycznie, wyszło zwyczajnie za ciemno. reszta lokalu ładnie urządzona.
obsługa - pani bardzo uprzejma, nienatrętna, nie mam zastrzeżeń :).
ceny - u mam największe ale. knajpa reklamuje się jako niedroga, a zapłaciliśmy najwięcej przez cały pobyt, a byliśmy w wielu restauracjach. wyszło tak drogo, ponieważ za wszystko trzeba płacić oddzielnie i to niemało. za talerz sałatek (w rzeczywistości talerzyk 3 surówek) 8 zł, frytki, pieczywo, nawet ketchup był dodatkowo płatny, jeśli się nie mylę 2,50 zł.
podsumowując: knajpa ładna, obsługa miła, jedzenie w dużej ilości,alebardzo kiepskiej jakości, ceny ukryte w detalach, wyszliśmy o ponad 100 zł lżejsi za mało smaczny obiad jednodaniowy dla rodziny trzy osobowej.
niestety,alenie polecam!

dobrze jest. odwiedzam to miejsce przy każdej bytności w zakopanem, bo można tam po ludzku zjeść za rozsądną kasę.
miła obsługa, mimo sporej ilości ludzi dość szybko zrealizowane zamówienie.
kwaśnica smaczna, schaboszczak bez rewelacji,alejadalny.
jakość do ceny ma się odpowiednio.
kto nie szuka uczty dla podniebienia, a chce zjeść jak człowiek, ten wyjdzie zadowolony.

niezła knajpa. gospoda podkowa była pierwszym lokalem, w jakim stołowałem się podczas pobytu w zakopanem. zamówiony filet z mintaja był solidny, choć nie było to nic porywającego. na uwagę zasługują z pewnością frytki, takie jak lubię - chrupiące,alemiękkie w środku. w zestawie także surówka, bardzo solidna i dobra.

ceny w porządku, choć także nie powalają - mimo wszystko najadłem się do syta, więc nie narzekam. ogólnie rzecz biorąc jest to knajpka, w której można solidnie zjeść, jednak w zakopanem są lokale ciekawsze, w których za podobną lub nawet niższą cenę można zjeść lepiej. dlatego początkowe zadowolenie słabło w miarę poznawania kolejnych lokali w mieście.

moja ulubiona restauracja. pierwszy raz do tego lokalu trafiłam z polecenia. od tamtej pory zawsze stołuję się w podkowie, kiedy tylko jestem w zakopanem.

zestawy dnia pozwalają zjeść za naprawdę małe pieniądze, a co najważniejsze porcje są na tyle duże, że nawet mężczyzna spokojnie się naje, nawet jeśli idzie się na obiad prosto z giewontu :). próbowałam tam przeróżnych dań i każde mi smakowało. kwaśnica jest tak syta, że nie potrzeba drugiego dania. żurek podobnie. może nie ma tam bardzo wyrafinowanych potraw,alesą bardzo smaczne i takie "swojskie".

do obsługi również nie mam zastrzeżeń. przy pełnym obłożeniu sali uwijają się naprawdę sprawnie. wystrój - ja generalnie lubię góralskie klimaty, chociaż codziennie lecę te same góralskie piosenki to przecież w domu na co dzień ich nie słucham :).

co do relacji cena/jakość już się wypowiadałam. naprawdę warto. mało jest miejsc w zakopanem, gdzie można zjeść za ta cenę, a przecież to bardzo blisko krupówek, które każdy turysta zszedł wzdłuż i wszerz!

wszechobecna nijakość. gospoda leży przy ruchliwej ulicy, z jednej strony otaczają ją filary wiaduktu, pod którym znajduje się parking, z drugiej jezdnia, zatem okolica średnio urokliwa, no,alecóż zrobić, nie ich wina.
wystrój jak prawie wszędzie na podhalu, drewno 100%,alewyraźnie brak ręki, która stworzy z tego jakąś sensowną całość, nieco zbyt puste ściany.
obsługa w zakopiańskiej normie, podhalańskie stroje i te sprawy. niewątpliwą zaletą tej karczmy są ceny, sporo niższe niż w lokalach na krupówkach oddalonych o jakieś 200 metrów. jednak różnica w cenie niesie ze sobą też niższą jakość serwowanych posiłków. porcje choć spore to w smaku kompletnie nijakie, nie do uratowania samą solą i pieprzem, które stoją na stoliku. w mojej ocenie nie warto.

żałuje, że wcześniej nie znałem. rewelacyjne panierowane kalafiory, duuuży i smaczny panierowany serem kotlet jakim można się najeść :)
bardzo,aleto bardzo przypadł mi ten lokal, szkoda, że wcześniej nie odwiedziłem go (a bywam co roku od wielu lat). w tym roku go dopiero odwiedziłem i wrócę na pewno :)
fakt, muzyka mnie wkurza, nie lubię górolskiego rzępolenia. wolę lokale gdzie nie ma muzyki.
jedzenie jest jednak warte tego by wytrzymać skrzypecki, mimo dużej niechęci do lokali z muzyką górolską, tutaj wrócę na pewno :)

średnio. dania smaczne. żurek naprawdę pyszny.
danie promocyjne dość tanie - 16 zł za schabowego,alemałe porcje.
obsługa fatalna. rozmawia ze mną z 2 końca sali, nie przychodzi i nie sprząta stołu. na rachunek czekałem 10 min, a w sali było pusto.
muzyka góralska... od 30 min leci ten sam kawałek w kolko.

gospoda = rewelacja. gospoda podkowa jak nazwa wskazuje przyniosła nam szczęście. pierwszy raz zjedliśmy w niej przypadkiem, od tego momentu, przy nawet jednodniowym pobycie w zakopanem właśnie tam idziemy zjeść (pojeść) za dobrą cenę, a obsługiwani jesteśmy zawsze jak ktoś wyjątkowy, szybko, miło, po prostu... polecam. jak wiadomo zakopane dysponuje wieloma punktami gastronomicznymi,aleniestety stosunek ceny do jakości pozostawia wiele do życzenia! z podkowy wychodzimy zadowoleni i nie możemy się doczekać kiedy znowu zawitamy na cordon bleu.

rewelka!. „podkowa” ul. nowotarska 7, parking „pod estakadą” obok. sympatyczniejsza wersja nieodległej „gazdowej kuźni”. bez pseudogóralskiej stylizacji, (co prawda puszczają jakieś disco-góralsko,alenie za głośno), ławy, stoły, drewniane ściany, funkcjonalność i szlachetna prostota, a panie kelnerki nie latają w kierpcach, za to są nie nadęte, po prostu uprzejme i uśmiechają się częściej. a jedzonko – poezja. ja akurat jadłem danie jarskie (kalafiora zapieczonego w czymś z sosem tatarskim),aleto nie wegetarianie znajdą tam wybór fajnych dań. w „podkowie” potrafią zrobić szaszłyk po węgiersku z kurczaka, tak, że mięsko jest soczyste, a nie jak po wymaczaniu we wrzątku lub suszeniu w pralce. a ceny – jak dla studentów. niestety „podkowa”, jak wiele miejsc w zakopanem, jest w szponach producenta o nazwie „żywiec” i piwa się tam kupić nie da. poza tym – polecam!