poszliśmy zachęceni recenzjami na zomato i żałuję. na wejściu wrażenie jest świetne - lokal marzenie, bardzo klimatyczny. pusto, ale kelner zaproponował nam salę położoną najdalej (trzeba przejść całą restaurację i jeszcze skręcić), najbardziej typowo restauracyjną oraz - co za tym stoi - pozbawioną intymności. postanowiliśmy być megalomanami i wybraliśmy wyróżniający się stolik na podwyższeniu. tym niemniej ekskluzywność tej sułtańskiej lokalizacji zaczęła podupadać kiedy moim oczom objawiły się nieobrębione zasłony pospinane dziesiątkami agrafek, a przy schodzeniu po stromych schodkach te mocno dygotały. zanim jednak miałam szansę spróbować spaść z (pozbawionych balustrady) schodów czekała mnie jeszcze przeprawa przez kontakt z obsługą. pan usadzający nie potrafił odpowiedzieć mi na pytanie o danie w menu i zapewnił że przekaże to kelnerce, a ona mnie. kelnerka po dłuższym czasie przyszła, ale bez odpowiedzi. w gruncie rzeczy pytania nie słyszała. o tradycyjnym "czy jest tu nabiał? -jest jajko" nie wspomnę, bo do tego już przywykłam, jednak ku mojemu zdumieniu inne danie w oryginalnej cenie mogło zostać - co już w menu uwzględniono - zmienione na wegańskie przez odjęcie serka. ktoś ma żyłkę do interesów.
po złożeniu zamówienia kelnerka spytała jakie do tych dań chcemy dodatki - zmyliła naszą czujność, bo chyba w każdej tego typu restauracji serwowany jest ryż albo pita, co i tutaj zaproponowało. nie mieliśmy ochoty, ale zaczęliśmy się zastanawiać i dopiero z rozmowy wynikło że są one oczywiście dodatkowo płatne.
pulpety warzywne bez smaku (ale o przyjemnej konsystencji) w curry chyba najgorszym jakie jadłam. (partnerowi jeszcze w miarę smakowało, przyznaję.) w tym samym curry maleńka porcja kalafiora i ziemniaków. w ogóle porcje maleńkie. swoje warzywa zjadłam ze szpinakiem z innego dania - szpinak doprawiony nieziemsko, coś pysznego.
żeby zapłacić musieliśmy po restauracji szukać kelnerki, której nie spieszyło się sprawdzić co z nami. w dodatku rachunek opiewał na sumę za którą nawet w warszawie w centrum zjedlibyśmy więcej i znacznie, znacznie lepiej.