na jeden raz w porządku. pozytywnych opinii bez liku, więc tu właśnie skierowaliśmy swoje pierwsze kroki na ziemi gdańskiej. nawet dobrą chwilę spędziliśmy na wyzwaniu znalezienia tego lokalu. dotarliśmy więc bardzo głodni i liczyliśmy na ucztę. oboje zamówiliśmy zupę tajską, ja pizzę rodos, narzeczony jakąś roladkę indyczą ze szpinakiem. najwyraźniej nie mamy jednak szczęścia do knajp, bo wyszliśmy oboje z wnioskiem, że jedna wizyta to dokładnie tyle, ile nam wystarczy. zupa tajska była smaczna, dosyć ostra i generalnie byliśmy z niej zadowoleni. roladka przypadła do gustu zamawiającemu, bo szpinak w niej był świetnie doprawiony, ale kosztując zauważyłam, że jednak mięso jest twardawe. ziemniaczki opiekane do tego, wg mnie z jakiejś paczki, wcale nie urzekły, warzywa gotowane ok. natomiast moja pizza mnie lekko zdziwiła, w postaci sera na niej występowała jakaś serowa pianka i do dziś nie wiem, czy była to po prostu jakaś tania mozzarella kupiona już w formie tartej, no smaku ten ser niemal wcale nie posiadał. ciasto też wolę cieńsze, więc generalnie ten typ do mnie nie trafił.
pani kelnerka bardzo miła i chętnie doradzała, jej nie mieliśmy nic do zarzucenia. no i wychodzi nam na to, że obsługa kelnerska jest w gdańsku na wysokim poziomie, jedzenie już trochę gorzej. trzeciego dnia ugotowaliśmy sobie sami...