byłem tu pierwszy raz w tym hiszpańskim tapas barze, ale od razu po przekroczeniu progu z moim starym druhem, poczuliśmy się dobrze. przywitała nas energiczna, sympatyczna brunetka monika, która widząc nasze niepewne miny, z miejsca zaproponowała zestawy lunchowe po 25 zł, mimo że do końca pory lunchu pozostało pół godziny. wnętrze też wydało się przyjazne, stylowe, z ciemnymi meblami i ładnymi lampami. w zestawie znalazły się obfita, gęsta i esencjonalna zupa cebulowa oraz schab pikantny po meksykańsku z opiekanymi ziemniakami i sałatą oraz osobno na deser kawałki ananasa w miseczce. mięso było miękkie, trafnie doprawione. do tego zamówiliśmy niezłe piwo butelkowe, krajowego chmielowego ambera, po dobrej cenie 8 zł, które było wyśmienite do pikantności dań. w sumie był to przyjemny noworoczny wieczór, przy niemal pustej sali z ledwo wyczuwalnym tłem muzycznym.