w mało atrakcyjnym miejscu po starym garażu, w schowanej dziurze między przystankiem, a jakąś kamienicą, tam, gdzie bistro przystanek miało swój krótki żywot mieści się streetfoodowe miejsce, którego nie powstydziłby się kreuzeberg czy williamsburg.
prowadzone przez bardzo młodych ludzi, tę młodość tchnęło w starą dzielnicę, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne grycany. miejsce, którego trzeba było – świeże, szybkie, choć drogie, to oblegane w porze lanczowo obiadowej.
handroll serwuje podstawowe rolki sushi. łosoś, avocado, sałata, sos sojowy. rolka w rękę i w drogę!
i tylko nie rozumiem tych wszystkich sosów.. macza to się frytki, a i to praktykują nieliczni.