miejsce odwiedzone w ramach restaurant week, oczywiście dawno upatrzone i wybrane do odwiedzin , a fakt wzięcia udziału w tym wydarzeniu tej restauracji przyspieszył tylko decyzję, choć nie byłem przekonany do tej formy poznawania smaków restauracyjnych , bo któraś z poprzednich edycji tej imprezy nie przypadła nam do gustu , ze względu na narzucone , mikroskopijne jedzenie. ale chianti stanęło na wysokości zadania , wyszliśmy naprawdę najedzeni , dania były w stosownych , choć nie staropolskich , ilościach , sycące. jeśli chodzi o wystrój , spodziewałem się czegoś bardziej dostojnego , a tutaj zaskoczenie , bardziej piwniczno-tratotyjne wnętrze niż restauracji z wielkim szykiem. może zabrakło mi odniesień do włoskich klimatów, ale ogólnie mi się podobało , większych zastrzeżeń , nie mam. spora ilość obsługi , nie ma zasady przypisania kelnera do konkretnego stolika , co na początku jest dezorientujące, ale w ogólnym rozrachunku trafne rozwiązanie. krem z groszku był bardzo ciekawym smakiem, ale dla mnie był strasznie płytki , zabrakło jakiegoś dodatku typu chociażby parmezan , chips z boczku , czy coś w tym stylu. natomiast dania główne nam w pełni wystarczyły , bardzo wyraziste ravioli z wyrazistym ostrym sosem , choć nie w moim stylu , ale naprawdę mi smakował. gnochhi może troszeczkę miały mniej smaku same w sobie ,ale sos serowy który je otulał , był idealny , najlepszy sos z serami jaki nas spotkał. bardzo smaczny deser ,ciekawe połączenie panna cotty karmelowej z granatem. dobrej jakości zaproponowane wino , bardzo osobliwie podany koktajl sugerowany przez restaurant week ,tak powinno być wszędzie - będziemy dalej sprawdzać , czy w chianti był jakiś wyjątek , czy tak ma być. ogólnie na pewno miejsce z bardzo dużym potencjałem , gdzie my na pewno wrócimy na dania z karty , żeby móc w pełni poznać proponowane smaki , również w daniach przez nas wybranych samodzielnie. nam w każdym bądź razie się podobało.